Diogenes Laertios - ywoty i pogl dy s ynnych filozof w(1) by Emula Szuchniewicz. See Full PDF Download PDF. See Full PDF
Polska Sto procent cukru w cukrze Biura i projekty wielofunkcyjne. Reklama. schedule 23 lipca 2020. Opr./edited by AKL
W zakładzie pracuje 300 robotników przy montażu urządzeń elektrycznych. Wylosowano 50 robotników, dla których średni czas montażu wynosił 18 minut, a odchylenie standardowe 2,6 minuty. Przyjmując poziom ufności 1-α=0,95 zbudować przedział ufności pokrywający średni czas montażu urządzeń elektrycznych dla wszystkich pracowników, jeżeli zakłada się normalność rozkładu
See more of 100% Szacunku w Waszym Kierunku on Facebook. Log In. or. Cynizm i dekadentyzm w przeciwdziałaniu depresji. Blogger. Język angielski - anglobook.pl.
Dyrektor generalny Fundacji Avalon, społecznik, PR-owiec, pasjonat Internetu i mediów, specjalista ds. wizerunku organizacji 1 mies.
Bezpieczny Kredyt 2 procent to jedno z rozwiązań w ramach programu Pierwsze Mieszkanie. Pozwala otrzymać dopłaty do kredytu hipotecznego ze środków Rządowego Funduszu Mieszkaniowego. Bezpieczny Kredyt spotkał się z ogromnym zainteresowaniem kredytobiorców, którzy chętnie składajBezpieczny Kredyt 2 procent to jedno z rozwiązań w
1. Kryteria oceny ofert muszą być związane z przedmiotem zamówienia. 2. Związek kryteriów oceny ofert z przedmiotem zamówienia istnieje wówczas, gdy kryteria te dotyczą robót budowlanych, dostaw lub usług, będących przedmiotem zamówienia w dowolnych aspektach oraz w odniesieniu do dowolnych etapów ich cyklu życia, w tym do
Ambitne plany mieli przed sezonem działacze, trener, a przede wszystkim zawodnicy Lechmy Poznań. Drużyna ze stolicy Wielkopolski miała walczyć o awans do pierwszej czwórki. Zamiast
„Idąc w kierunku śródmieścia miałem przed sobą szeroką fasadę budynku policji. Ominąłem ją, zbyt dużo tam było posterunków Waffen-SS. Na tyłach budynku rozciągał się pusty plac, na którym stała
Odchylně od čl. 53 odst. 2, druhé věty čl. 53 odst. 4 a stropů stanovených v příloze III lze na žádost členského státu zvýšit průběžné platby a platby konečného zůstatku o částku odpovídající deseti procentním bodům nad míru spolufinancování pro každou prioritní osu, avšak nelze přesáhnout sto procent; navýšení se použije na částku způsobilých
fGCIH. Czy PiS będzie dalej bez przeszkód umacniał autorytarne rządy? 42 proc. Dudy musiało Kaczyńskiego rozczarować, zwłaszcza, że nie ma skąd brać głosów w II turze. 30 proc. Trzaskowskiego otwiera mu drogę do prezydentury, ale II tura będzie zawziętą bitwą. Hołownia pokazał klasę AKTUALIZACJA GODZ. 01:42. Ipsos podał wyniki badania late poll – jego wyniki to miks badań sondażowych przed komisjami wyborczymi i oficjalnych wyników z 50 proc. komisji wyborczych wytypowanych do badania. Zmiany są bardzo niewielkie. Andrzej Duda zyskał 0,7 pkt proc., Rafał Trzaskowski stracił 0,1 pkt. proc., Szymon Hołownia zyskał 0,2 pkt proc., Krzysztof Bosak stracił 0,3 pkt. proc., Robert Biedroń 0,4 pkt. proc., Władysław Kosiniak-Kamysz 0,1 pkt proc. Wyniki przedstawiają się następująco: Andrzej Duda – 42,5 proc, Rafał Trzaskowski – 30,3, Szymon Hołownia – 13,5 proc., Krzysztof Bosak – 7,1 proc., Robert Biedroń – 2,5 proc., Władysław Kosiniak-Kamysz – 2,5 proc. Teraz czekamy jeszcze na wynik drugiego badania late poll, który będzie stworzony na podstawie oficjalnych wyników ze 100 proc. komisji wyborczych wytypowanych do badania. Po nerwowym dniu zmieniających się nastrojów i sprzecznych informacji, jakie pojawiały się dziennikarskiej giełdzie, tuż po 21 trzy stacje telewizyjne (w tym TVP, propagandowa tuba PiS) podały wyniki exit poll, czyli sondażu wśród około 50 tys. osób wychodzących z 500 wylosowanych do badania lokali wyborczych. Nie poznaliśmy odpowiedzi na pytanie, w jaką stronę pójdzie Polska: czy w kierunku zaostrzania kontroli przez populistyczno-autorytarne rządy PiS, czy w stronę trudnego powrotu do wartości demokratycznych? Co przeważy: chęć kontynuacji „dobrej zmiany” popierana mocniej przez „klasę ludową” i ludzi starszych czy pragnienie odwrócenia węgierskiej ścieżki Jarosława Kaczyńskiego, której „mają dość” mieszkańcy większych miast, ludzie młodsi, lepiej wykształceni i zamożniejsi oraz Polki bardziej niż Polacy. Odpowiedź przyniesie II tura, w której szanse – jak wynika z naszej analizy – są idealnie wyrównane. Epidemia zmieniła wyborcze nawyki Do połowy dnia zanosiło się na porażkę PiS i sukces opozycji. Dane o frekwencji z godz. 12 wskazywały na ogromną mobilizację „elektoratu liberalnego”, które znacznie tłumniej niż w wyborach do Sejmu 2019 poszedł głosować w pierwszej połowie dnia. Po południu okazało się, że mobilizacja w obu obozach się wyrównała. Oznacza to, że zwolennicy opozycji zmienili wzorzec głosowania: w poprzednich wyborach odkładali je na ostatnią chwilę, teraz poszli od rana. Mogło to wynikać z obaw związanych z epidemią, a także z groźbą manipulacji przy urnach (np. zamknięciem lokali o 21:00 pomimo stojącej na zewnątrz kolejki). W efekcie frekwencja jest wysoka, według Ipsos 62,9 proc, według szacunków nawet 64 proc. Nie padnie pewnie rekord (64,8 proc. w I turze Kwaśniewski kontra Wałęsa), ale będzie blisko. To dowód na to, jak ostry jest konflikt polityczny i jak dojrzewamy jako społeczeństwo obywatelskie. W porównaniu z ostatnim przedwyborczym sondażem firmy Ipsos dla z 22-23 czerwca wynik Andrzeja Dudy nie jest zaskoczeniem (wśród osób zdecydowanych miał 42-43 proc.). Rafał Trzaskowski wypadł w realnych wyborach nieco lepiej (miał 28-29 proc.)*. Zobacz ten sondaż Ipsos z 22-23 czerwca *W sondażu Ipsos 5 proc. wyborców było niezdecydowanych, co zaniżało poparcie dla wszystkich kandydatów. Przeliczenia dają: 42,5 proc. Dudzie, 29 proc. Trzaskowskiemu, 11 proc. Hołowni, 8 proc. Bosakowi, Kosiniak-Kamysz i Biedroń – bez zmian. Należy jednak pamiętać, co podkreślał w rozmowie z dyr. Paweł Predko odpowiedzialny na sondaż wyborczy Ipsos, że błąd pomiaru w exit poll sięga 2 pkt proc. Oznacza to, że przewaga 12 pkt proc. Dudy nad Trzaskowskim waha się między 8 a 16 pkt. proc., a to ogromna różnica. Innymi słowy wynik może być zarówno 40 do 32 proc., jak 44 do 28 proc. Dopiero tzw. late poll, czyli prognoza oparta w połowie na sondażu, a w połowie na wynikach podanych przez obwodowe komisje wyborcze, będzie bardzo bliskie ostatecznym wynikom, błąd nie powinien przekroczyć 0,5 proc. Poznamy ją pewnie po północy, większość widzów pójdzie spać z exit poll w głowie. O 3-4 nad ranem Ipsos poda ostateczną prognozę, praktycznie bezbłędną. Wyniki, które podał Ipsos nie są wiernym odwzorowaniem odpowiedzi ankietowanych. Badacze musieli jakoś rozdzielić głosy osób, które odmówiły wypełnienia ankiety. W wyborach 2019 Ipsos utrafił bo trafnie przypisał odmowy przede wszystkim wyborcom PiS. Zobaczymy, czy uda się i tym razem, bo zapewne także wyborcy Dudy – osoby bardziej podejrzliwe wobec obcych mediów – odmawiały ankieterom. Mocnym akcentem skończył swą prezydencką przygodę Szymon Hołownia, który wyszarpał dla siebie – bez pomocy partyjnych struktur – aż 13 proc. poparcia. Zadecydował talent medialny i dobre przygotowanie merytoryczne oraz energia rzeszy entuzjastów, którzy uwierzyli, że można wyrwać politykę z duopolu PiS – PO(KO). Hołownia w wywiadzie dla zapowiadał polityczny ciąg dalszy. Kto wygra II turę? Duda bez rezerw, Trzaskowski ma spore szanse, ale idą na remis Pierwsza tura była nerwowa, ale okazała się tylko przygrywką do decydującego starcia 12 lipca 2020. Jak mówił jeden z głównych doradców Trzaskowskiego, „jeśli będziemy mieli 26 czy 27 proc., to nie mamy szans. Musi pojawić się trójka z przodu”. Niekoniecznie miał rację, Trzaskowski może liczyć na żelazny elektorat anty-PiS. W sondażu Ipsos dla z końca kwietnia 2020 aż 39 proc. badanych zadeklarowało, że jeśli obecny prezydent przejdzie do II tury, to będą głosowali „na innego kandydata, ktokolwiek to będzie”, co oznacza, że taki jest potencjał głosów „byle nie Duda”. W ostatnim przed wyborami sondażu sprawdzaliśmy możliwe przepływy elektoratów z I do II tury. Sprawdzaliśmy wariant Dudy z Hołownią (przegrywał 44 do 49 proc.) i Dudy z Trzaskowskim (przegrywał niemal tak samo: 43 do 47 proc.). W tamtym sondażu okazało się, że Duda może liczyć na dodatkowe głosy: 24 proc. wyborców Bosaka z I tury,17 proc. Kosiniaka-Kamysza,5 proc. Hołowni i3 proc. Biedronia. Patrząc z tej perspektywy na dzisiejsze wyniki podane przez Ipsos, Duda może uzbierać w elektoratach rywali łącznie tylko 3-4 dodatkowe punkty proc., co stanowi niezwykle surową recenzję rządów PiS i jego prezydentury. Jego potencjalny wynik w II turze to zatem 45-46 proc. Trzaskowski może liczyć na głosy: 33 proc. głosów Bosaka z I tury (to sensacyjny wynik, który potwierdzał się także w innych sondażach),58 proc. Kosiniaka-Kamysza,77 proc. Hołowni i93 proc. Biedronia. To oznacza, że w II turze może Trzaskowskiego dodatkowo poprzeć 16 proc. wyborców, co oznaczałoby łączny wynik na poziomie 46 proc. Suma tych dwóch wirtualnych wyników jest mniejsza niż 100 proc., bo część wyborców deklaruje, że w takiej II turze nie weźmie udziału lub jeszcze się waha: tak odpowiada aż 43 proc. wyborców Bosaka, 25 proc. Kosiniak-Kamysza, 11 proc. Hołowni. Prezydentura w Polsce rozstrzygnie się zatem w II turze, która będzie niesłychanie wyrównana. Pytanie, na ile uda się Dudzie przekonać wahających się wyborców Konfederacji a Trzaskowskiemu porwać elektorat Hołowni i Kosiniaka-Kamysza. Nie bez znaczenia będą deklaracje przegranych kandydatów. Równie ważne będzie utrzymanie mobilizacji dotychczasowych elektoratów, a także ściągnięcie na wybory dodatkowych wyborców. W 2015 roku w drugiej turze głosowało aż o 2 mln 94 tys. 235 wyborców więcej niż w pierwszej i to ich głosy ostatecznie pogrążyły Komorowskiego. W sondażu 22 proc. wyborców Trzaskowskiego dopuszczało zmianę wyboru w II turze z Dudą, wyborcy Dudy byli bardziej niezłomni, ale i wśród nich 14 proc. mówiło, że nie są na 100 proc. pewni. I jedni, i drudzy najczęściej wskazywali na debatę telewizyjną jako czynnik, który może zdecydować o porzuceniu swego kandydata, nieco rzadziej na przebieg kampanii. To bezpośrednia debata może zdecydować. Trzaskowski musi w niej jednocześnie mobilizować anty-PiS i zarysować wizję zmiany w Polsce, ale tak, by nie odstraszyć konserwatywnych wyborców PSL-Kukiz 15 oraz Konfederacji. Trudne do połączenia. To pierwsze może być mniej istotne, bo cały aparat polityczno-propagandowy PiS na czele z TVP Kurskiego – ruszy do jeszcze bardziej demagogicznego i hejterskiego ataku. A to zmobilizuje tych, którzy „mają dość”. Trzaskowski: Ja jestem kandydatem zmiany Tuż po ogłoszeniu wyników Rafał Trzaskowski wygłosił najlepsze przemówienie w swej karierze. Podkreślił, że 58 proc. Polaków i Polek jest za zmianą w Polsce i zadeklarował, że chce ich reprezentować. Rysował podziały na tych, którzy mówią, że coś Polakom dali i chcą się uwłaszczyć na państwie, na tych, którzy dokonują manipulacji i tych, którzy chcą prawdy. Tymi którzy naruszają prawa kobiet io tych, którzy chcą ich bronić. Czy wybierzemy polityków, którzy mówią że obywatele są dla władzy, a tymi, którzy mówią, że władza jest dla obywateli – pytał Trzaskowski. Czy to ma być Polska otwarta czy Polska, która szuka wroga – pytał retorycznie Trzaskowski. Uspokajał wyborców PiS (500 plus i wiek emerytalny – nie zostaną wycofane), chwalił Szymona Hołownię za hart ducha. „Andrzej Duda, pierwsza tura?” No cóż, nie udało się Prezydent Duda do końca walczył o mobilizację swoich zwolenników. Na jego wiecach podstawowe hasło brzmiało „Andrzej Duda, pierwsza tura!”. Ale skandowanie na niewiele się zdało. To, że wygranej Dudy w pierwszej turze nie ma, nie jest wielką niespodzianką, sondaże przed wyborami praktycznie nie dawały mu na to szans. Ale fakt, że prezydent w zasadzie nie przekroczył poparcia dla Prawa i Sprawiedliwości w wyborach parlamentarnych, to jednak spore zaskoczenie i porażka kampanii Dudy. Wynik w okolicach 46-47 proc. dałby głowie państwa psychologiczną przewagę przed II turą, a ostateczne zwycięstwo miałby na wyciągnięcie ręki. Nic z tego się nie zdarzyło. Mimo bezprecedensowej nawałnicy propagandowej mediów narodowych (aż do karykaturalnej przesady rodem z Korei Północnej) i uruchomieniu całego potencjału machiny partyjnej i rządowej (słynne wozy strażackie za frekwencję w małych gminach), PiS-owi nie udało się przebić szklanego sufitu dla swojego kandydata. Czy podczas dwóch tygodni, które dzielą nas od powtórnego głosowania, kurs i ton kampanii prezydenta oraz jego zaplecza się zmienią? Niewykluczone. Duda ma bowiem dwie ścieżki do ostatecznego zwycięstwa. Bardziej prawdopodobna jest mobilizacja wyborców Krzysztofa Bosaka i zmiana ich preferencji – jak pisaliśmy większość z nich chce głosować na Trzaskowskiego. Wtedy kurs kampanii będzie ostry, Duda będzie grał na konflikt. Mniej prawdopodobna jest druga droga: demobilizacja jak największej części elektoratu Szymona Hołowni. Wtedy propaganda obierze kurs na tonowanie nastrojów. Ale pierwsza reakcja Dudy po ogłoszeniu wyników (miłe gratulacje dla rywali, żadnych agresywnych tonów) wskazuje, że miękki ton nie jest wykluczony. Ale jego przemówienie było bezbarwne.. Kosiniak jak Biedroń. Nie dali rady Władysław Kosiniak-Kamysz wypadł – trzeba to powiedzieć – tak jak zwykle kandydat PSL. Ta partia zyskuje zwykle mocny wynik w wyborach samorządowych, słabszy w parlamentarnych i katastrofalny w prezydenckich. Kalinowski w 2005 roku, Pawlak w 2010 i Jakubiak w 2015 nie przekroczyli 2 proc. poparcia. Robert Biedroń z kolei, jest rozczarowaniem Lewicy. W 2005 roku Borowski miał 10,3 proc., w 2010 Napieralski 13,7 proc. i dopiero nieszczęsna Ogórek zaliczyła tylko 2,4 proc. W wyborach 2019 Lewica miała mocny trzeci wynik 12,6 proc., w czerwcowych sondażach Ipsos dla trzymał się 9-10 proc. Biedroń potrafił jako lider Wiosny wiosną 2018 zyskać poparcie nawet kilkunastu procent, ale zawirowania w karierze (wbrew zapowiedziom został jednak europosłem) i być może po prostu zmęczenie dwuletnią kampanią non stop sprawiły, że głos Lewicy zabrzmiał w tych wyborach cienko. Polaryzacja górą – 72 proc. na Dudę i Trzaskowskiego Jak widać poparcie dla dwóch głównych kandydatów do prezydentury – z KO (PO) i PiS – wyniosło łącznie 72 proc. To mniej niż w wyborach 2010 po katastrofie smoleńskiej, gdy Komorowski pokonał Jarosława Kaczyńskiego (41,5 do 36,4 proc.), ale więcej niż w pojedynku Lecha Kaczyńskiego z Tuskiem (w I turze – 33,1 do 36,3) oraz w starciu Dudy z Komorowskim z 2015 roku (34,8 do 33,8 proc.). Interesujące, że „duopol” wypada lepiej w wyborach prezydenckich niż parlamentarnych, tak jakby ta forma rywalizacji wyostrzała główny w Polsce podział. Piotr Pacewicz Naczelny Redaktor podziemnego „Tygodnika Mazowsze” (1982–1989), przy Okrągłym Stole sekretarz Bronisława Geremka. Współzakładał „Wyborczą”, jej wicenaczelny (1995–2010). Współtworzył akcje: „Rodzić po ludzku”, „Szkoła z klasą”, „Polska biega”. Autor książek "Psychologiczna analiza rewolucji społecznej", "Zakazane miłości. Seksualność i inne tabu" (z Martą Konarzewską); "Pociąg osobowy".
Trzy typy aktywności lidera. Jak Runners, Repeaters, Strangers wzmacniają sposób pracy lidera na co dzień. Podcast Jeśli chcesz, żeby Twój biznes był bardziej efektywny, a Twoi ludzie zaangażowani w firmę i jej doskonalenie, to ten podcast jest właśnie dla Ciebie. Nazywam się Radek Drzewiecki, od ponad 16 lat prowadzę firmę Leanpassion. Zajmujemy się wzrostem efektywności procesów oraz zaangażowania pracowników. Dodatkowo, jestem założycielem dwóch startupów technologicznych Sherlock Waste i Leanovatica. Robię to, co robię, ponieważ chcę, aby firmy były świetne, a ludzie szczęśliwi w pracy. Dlatego dla mnie skuteczny menedżer to nie tylko taki, który osiąga cele, ale przede wszystkim robi to z ludźmi, potrafi podłączyć ich do strategii organizacji. odcinek 14 NIEIMPROWIZOWANE ZARZĄDZANIE ZESPOŁEM: RUNNERS, REPEATERS, STRANGERS W tym odcinku opowiadam o sposobie pracy lidera na co dzień, czyli o zarządzaniu i o wyzwaniach jakie się z tym wiążą. Omawiam trzy typy aktywności, które wzmacniają trzy najważniejsze zasady zarządzania. Przedstawiam reguły planowania czynności ciągłych, czynności regularnych i nieregularnych wzmocnień oraz przykłady takiego planowania przez liderów z branży usługowej i produkcyjnej. Radek Drzewiecki W ODCINKU 14: Trzy typy aktywności lidera, menedżera, CEO: czynności codzienne, standardowy sposób zarządzania ludźmi „od poniedziałku do piątku”- Runnersczynności wykonywane regularnie co jakiś czas – Repeatersnieregularne wzmocnienia pozwalające zwiększać zaangażowanie – Strangers Powyższe aktywności są istotne w budowaniu trzech nici relacji lidera z pracownikiem: Relacja serca – pracuję dla Ciebie, bo to lubię, bo czuję, że przynależę do zespołuRelacja umysłu – pracuję w tej firmie, bo się rozwijam, bo dzięki Tobie mogę rozwiązywać problemy, dajesz mi treningi, spełniam się, bo robię interesujące rzeczyRelacja kieszeni – bo mi się opłaca, bo zarabiam pieniądze Runners, Repeaters, Strangers wzmacniają trzy najważniejsze zasady zarządzania: obecność każdego dnia, empatia każdego dnia, refleksja każdego dnia. Metodę nieimprowizowanego zarządzania zespołem można zastosować na każdym szczeblu organizacji w firmie. Szczegóły i konkretne przykłady w tym odcinku! Słuchaj podcastu tam, gdzie Ci najwygodniej. Transkrypcja podcastu Odcinek 14 Nieimprowizowane zarządzanie zespołem: Runners, Repeaters, Strangers Witajcie, Moi Drodzy! Cześć! Na początek pochwalę Wam się prywatno-zawodowym sukcesem. Otóż, zrobiliśmy i ukonstytuowaliśmy strategię na 2022-2023. Na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć, że dużo będzie się działo, bardzo fajne kierunki rozwoju. Po pierwsze, już w tej chwili, dzięki Wam, naszym obecnym, przyszłym klientom, zatrudniamy siedemdziesiąt osób we wszystkich spółkach grupy Leanpassion i dodatkowo, jak już tak mogę się pochwalić, a tak zdecydowałem, to w tym roku będziemy mieli przychody razy dwa. Więc po raz pierwszy udało nam się wyjść z takiego pięcio-, dziesięcioprocentowego wzrostu i ta pandemia naprawdę bardzo dużo nam dała, bo wyszliśmy ze strefy komfortu i szukamy – a właściwie już dostarczamy – przychód pasywny. Jeszcze raz dziękuję za to, że słuchacie tego podcastu! Chciałem tutaj wykorzystać też sytuację i podziękować wspaniałemu zespołowi Leanpassion. Różnie się działo w tej firmie, były wzloty i upadki, szesnaście lat na rynku, ja też nie najlepszym byłem, że tak powiem, przewodnikiem tego zespołu, ale wydaje się, że trochę dojrzałem i zrozumiałem błędy, jakie popełniałem, zrobiłem sobie refleksję. Tak egocentrycznie zaczynamy dzisiaj ten odcinek, ale jeszcze raz wielkie dzięki naszym obecnym klientom, przyszłym klientom. Dzięki Wam za to, że jesteście tutaj i za to, że poprzez podcast Skuteczny CEO mogę po prostu uskuteczniać w praktyce moje Why, czyli „Dlaczego robię to, co robię”, bo robię to, co robię, żeby firmy były świetne, a ludzie szczęśliwi w pracy i w życiu zawodowym. Także, Moi Drodzy, Great Companies, Happy People. Jeszcze raz, wielkie dzięki! A teraz przejdziemy już do meritum dzisiejszego odcinka. Otóż, zdarza się, że piszecie do mnie – też dzięki za dość duże zainteresowanie – i zdarza się, że sugerujecie rzeczy, które mógłbym poprawić, na których mógłbym się skoncentrować i tak odmieniacie przez wszystkie przypadki, że o przywództwie dużo już było, ale może trochę więcej o zarządzaniu. W jednym z odcinków nagrywałem już trzy najważniejsze zasady skutecznego zarządzania zespołem, o których dzisiaj też wspomnę. Ale dziś opowiem trochę bardziej szczegółowo o tym, jak zarządzać ludźmi, o tym, w jaki sposób podzielić sobie tydzień pracy, miesiąc, kwartał jakie są trzy typy aktywności, na które możemy sobie to podzielić. Mam nadzieję, że dla Was będzie to inspiracja do tego, żeby przeprowadzić refleksję odnośnie swojego dziennego, tygodniowego, kwartalnego, miesięcznego planu zarządzania. Mówię tutaj do Was, do zarządzających firmami, do CEO-osów, do prezesów, do członków zarządu. Ale też do czego namawiam, to żeby sprawdzić albo dać takie zadanie liderom, bezpośrednim przełożonym pracowników, kierownikom, dyrektorom, menedżerom, żeby zrobili właśnie taką autorefleksję odnośnie do tego, w jaki sposób zarządzają zespołem. Nie wiem, czy pamiętacie, ale 90% osób na pytanie: „Jak zarządzasz ludźmi?” odpowiada: „Jak to, jak? Normalnie”. Nazywam to zarządzaniem „przez trzymanie kciuków”. Odcinek 14: Nieimprowizowane zarządzanie zespołem: Runners, Repeaters, Strangers Ci z Was, którzy słuchają mnie regularnie, mogą słyszeć to po raz siedemdziesiąty czwarty, że tak się wyrażę, ale większość osób, z którymi pracuję, z którymi miałem okazję zderzyć myśli na temat przywództwa i zarządzania, nie potrafi rozróżniać tych dwóch rzeczy. Także pozwólcie, że przypomnę rzeczy, o których mówiłem w poprzednich odcinkach bardzo często. Czym się różni przywództwo od zarządzania? Otóż, w mojej definicji, przywództwo to jest umiejętność podłączania ludzi i procesów do strategii firmy, czyli rzeczy, które robimy, by ludzie byli podłączeni do firmy, na przykład kaskadowanie strategii, stworzenie wizualnego środowiska pracy, zdefiniowanie ról dla pracowników, stworzenie 5R, które było w poprzednim odcinku, czyli kierunek, ramy, role, reguły, relacje. Często też mówię, że przywództwo tworzy ramy do zarządzania. Także przywództwo to jest umiejętność podłączania ludzi i procesów do strategii firmy. Jeśli macie wpływ na to, jak ta strategia firmy wygląda, jak ta wizja firmy wygląda, to właśnie tam podłączamy. Natomiast jestem zdania, że przyszłość pracy to nie są wcale turkusowe organizacje (przy okazji, to taki mój anty-konik, turkus, mam naprawdę alergię na to). Jesteśmy ludźmi i to jest moja subiektywna ocena, ale moim zdaniem przyszłość pracy, przyszłość przewodzenia będzie szła w kierunku autonomicznych zespołów i jeśli nie macie wpływu dzisiaj na to, jak wygląda misja, wizja i cele strategiczne firmy, czyli ta perspektywa strategiczna organizacji, to dla mnie przywództwo w Waszym wydaniu, Drodzy Liderzy, Drodzy Menedżerowie, to umiejętność podłączania ludzi do swojego zespołu, można zrobić taką definicję. Autonomiczny zespół, mamy lidera, który skupia wokół siebie, wokół zespołu, może nie tylko wokół siebie, dziesięć, dwanaście, piętnaście osób, niech zrobi sobie mini-misję, mini-wizję, cele dla zespołu i to przywództwo to jest umiejętność podłączenia ludzi do tych celów, czyli można też taką wersję zrobić. W każdym razie przywództwo to umiejętność podłączania ludzi do strategii, do celów, do misji, do wizji, do tego dlaczego to robimy, do czego dążymy i jak to zmierzymy. Zarządzanie, bo o tym będzie dzisiejszy odcinek, to sposób pracy lidera na co dzień. Właśnie w tym jest takie dość duże wyzwanie. Pamiętajcie, że ja chyba w pierwszym, drugim odcinku mówiłem, że nikt nie ma złych intencji, to, że czegoś nie wiemy, to mamy do tego prawo. Przez wiele lat nie wiedziałem, czym jest przywództwo, czym zarządzanie, a dzisiaj – po prostu zainspirowałem się Kotterem i stworzyłem własne definicje. Czyli zarządzanie to sposób pracy lidera na co dzień. Przywództwo to umiejętność podłączania ludzi i procesów do strategii firmy. I właśnie sposób pracy lidera na co dzień to jest coś, o czym będziemy rozmawiać dzisiaj. W jedenastym odcinku mówiłem o trzech najważniejszych zasadach skutecznego zarządzania zespołem. Pozwólcie, że przypomnę to przez chwilę, czyli sposób pracy lidera na co dzień, sposób pracy menedżera na co dzień i to, co robisz po prostu od poniedziałku do piątku. Trzy najważniejsze zasady skutecznego zarządzania zespołem: Numer jeden to jest obecność każdego dnia, to znaczy, że jesteś w Gemba. Gemba to jest miejsce, gdzie ludzie dodają wartość, gdzie Twój zespół po prostu pracuje, gdzie ludzie pracują. Chodzi o to, że minimum 60-80% czasu spędzasz w Gemba. Na początku może być to oczywiście 10% czasu, bo uczymy się, mówimy tutaj o ewolucji, nie o rewolucji. Chodzi o to, żebyś szedł i zobaczył, okazał szacunek, zadawał pytania. Jeśli jesteś CEO, to nie znaczy, że Ty masz w tym Gemba siedzieć non stop, tylko stwórz system, naucz swoich ludzi zarządzania w taki sposób, żeby większość czasu oni byli w Gemba. Tak zarządza trener sportowy i jest wtedy respektowana taka zasada: „Kiedy ktoś pracuje, ktoś obserwuje”. Przy okazji, ostatnio wrzuciłem na LinkedIn taki printscreen, w jakiej pozycji Nagelsmann, nowy trener Bayernu Monachium, obserwuje trening. To jest niesamowite, tak dla mnie powinien pracować lider zespołu. W sporcie nie jest to zarządzanie przez guesstimation, zarządzanie „przez trzymanie kciuków”, tylko bycie tu i teraz i możliwość po prostu korygowania, możliwość przeprowadzania eksperymentów, non stop możliwość dialogu z zespołem. I to jest tak nienaturalne w biznesie, że w biznesie menedżer zespołu, lider zespołu większość czasu nie przebywa z tym zespołem, tylko większość czasu przebywa po prostu robiąc co innego. I to będziemy właśnie zmieniać. Czyli trzy zasady skutecznego zarządzania zespołem, najważniejsze zasady, pierwsze: obecność każdego dnia, bądź w Gemba, tyle ile możesz, to może być na początku dwie godziny w tygodniu. Zadawaj pytania, obserwuj, tylko pamiętaj, że jesteś tam gościem, nie gospodarzem. Druga zasada to jest empatia każdego dnia. To znaczy, że bycie liderem to czerpanie radości z dawania radości innym. Czyli, że jesteś empatyczny, że nawet jak masz gorszy dzień, liczysz do dziesięciu, oddychasz, nie wyżywasz się na ludziach, jesteś liderem. Niestety od przywództwa nie ma urlopu. Od zarządzania nie ma urlopu. To jest takie moje powiedzenie. Trzecia zasada skutecznego zarządzania zespołem, ta najważniejsza, to jest refleksja każdego dnia. Czyli im częściej przeprowadzamy refleksję odnośnie status quo, odnośnie tego, jak nam poszło, tym częściej możemy podejmować decyzje. Dla mnie takim kluczem – istnieje szansa, że przygotuję odcinek o tym – są boardmeetingi, czyli takie statusowe spotkania zespołowe, niektórzy na to mówią stand-up meetings, niektórzy mówią team meetings. W każdym razie boardmeeting to jest spotkanie przy tablicy, nie spotkanie zarządu, na którym realizujemy taki specjalny cykl cel-wynik-kaizen, gdzie zespół po prostu rozmawia o tym, jak im poszło wczoraj, czy w poprzednim tygodniu, co się udało zrealizować, co nie, jaki był problem, przyczyna, rozwiązania. Możecie wierzyć lub nie, ale to jest w mojej ocenie najbardziej powerful narzędzie liderskie do tego, żeby zwiększać efektywność i zaangażowanie, wszędzie daje niesamowite rezultaty. Czyli, Moi Drodzy, zarządzanie to sposób pracy lidera na co dzień i trzy najważniejsze zasady skutecznego zarządzania, czyli to, co powinniśmy robić na co dzień, to jest: być tam, gdzie dzieje się akcja, w Gemba. Być empatycznym dla ludzi, czyli rozumieć ich perspektywę, rozumieć ich bolączki, rozumieć ich uczucia, po prostu rozumieć perspektywę drugiego człowieka. I trzecia rzecz, im częściej sprawdzasz, jak Ci idzie, tym częściej możesz podejmować decyzje, czyli refleksja każdego dnia. Obecność każdego dnia, empatia każdego dnia, refleksja każdego dnia. Ale to już było w odcinku chyba jedenastym, wybaczcie brak pamięci, można sprawdzić na Spotify, na Apple Podcast tytuły tych odcinków, jeżeli jesteście zainteresowani większymi szczegółami. Zawsze zadaję takie pytanie: „Jaka jest najważniejsza różnica pomiędzy pracą trenera sportowego a lidera w biznesie?”. Ludzie mówią: „Nie ma różnicy” albo mówią: „Wiesz, trener sportowy może przeprowadzać selekcję”. Tak, to też jest bardzo istotne, ja zawsze mówię: „A w biznesie nie może?” To jest jeden z mitów przywództwa czy też zarządzania: „Ja mam zespół, którego nie mogę wymieniać”. Absolutnie to jest nieprawda. Selekcja to jest jedna z najważniejszych rzeczy. Ale najważniejszą różnicą pomiędzy pracą trenera sportowego a lidera w biznesie jest miejsce, w którym on wykonuje tę pracę. Jeżeli zamkniecie oczy i… aha, ostatnio jedna z koleżanek-słuchaczek mojego podcastu powiedziała, żebym nie mówił: „Zamknij teraz oczy”, bo ona słucha go samochodzie. Także nie zamykajcie oczu. Jak przypomnicie sobie niedawne mistrzostwa Europy czy też w ogóle jak popatrzycie na jakąkolwiek pracę trenera, on jest w Gemba. I tam jest taka zasada, że „kiedy ktoś pracuje, ktoś obserwuje” i on jest tam przez 80-90% czasu, na każdym treningu po prostu obserwuje. Dzięki temu całe jego zarządzanie opiera się na faktach, a nie na opiniach. W biznesie jest zupełnie odwrotnie. Mamy professional judgement, mamy: „bo ktoś tak powiedział”, mamy leading by guesstimation, czyli takie zgaduję, jak to wychodzi. Mamy masę stereotypów i bycie w Gemba wydaje się tak nienaturalną rzeczą, że ponoć robi to Toyota. W Toyocie byłem ze dwa razy i akurat widziałem rzeczywiście tę zasadę: „Kiedy ktoś pracuje, ktoś obserwuje”. Natomiast tego uczycie się od trenerów sportowych. Możecie mi wierzyć na słowo, a ja Wam proponuję, żebyście potraktowali ten podcast jako moją subiektywną opinię na temat pewnego biznesu i żebyście przeprowadzali własne eksperymenty. Nie ma lepszej nauki, jak eksperymentowanie. Jak chcesz się nauczyć jeździć na nartach, to po prostu wyjdź na stok. Spróbujcie sobie na początek, na przykład w tym tygodniu, czy w przyszłym, na dwie godziny pójść do Gemba. Idziesz do Gemba, okazujesz szacunek, jesteś w Gemba, okazujesz szacunek, obserwujesz proces bez oceniania, zadajesz pytania, gryziesz się w język i możesz sobie wybrać jakiś problem do przeprowadzenia eksperymentu, bo na tym to polega. Tylko nie idź tam po to, żeby cokolwiek ludziom zmienić, tylko po to, żeby zobaczyć. Pamiętaj, że na samym początku możesz doprowadzić do pewnego popłochu, może się tak zdarzyć, że Ty jako prezes, kierownik, po dwóch latach pojawiłeś się i ludzie nagle będą myśleli, że chcesz kogoś zwolnić. Także powiedz, że jesteś tutaj, żeby się uczyć, że nie będziesz oceniał, nie krytykuj, i to jest bardzo trudne, gryź się w język. Druga rzecz to jest empatia każdego dnia i w czwartym odcinku mówiłem Wam o top dziesięciu oczekiwaniach pracowników względem lidera. Zróbcie sobie takie odrobienie zaległości, przeprowadźcie autodiagnozę. Znajdziecie to właśnie, tak jak powiedziałem, w czwartym odcinku, dziesięć oczekiwań pracowników względem bezpośredniego przełożonego, który ma ogromny wpływ na to, czy ludzie odchodzą z pracy, czy jest rotacja, czy ludzie oceniają pozytywnie swojego lidera. Jak też dobrze pamiętacie, 70% osób, która negatywnie ocenia swojego szefa, nie poleci pracodawcy, a 62% procent ludzi deklaruje, że szuka roboty, gdzie dzisiaj jednym z największych problemów biznesowych jest po prostu brak dostępnych ludzi do pracy. To jest po prostu przełom. Dlatego dziesięć oczekiwań pracowników względem bezpośredniego przełożonego to dla mnie to jest początek autodiagnozy tej empatii każdego dnia. Czy jesteś zaangażowany w rozwój pracowników? Czy opierasz się na faktach, nie na opiniach? Budujesz poczucie przynależności do organizacji, utożsamiasz się z organizacją, komunikujesz się często, stwarzasz warunki do otwartego mówienia o problemach, wspierasz w ich rozwiązywaniu i tak dalej. Na pierwszych trzech miejscach z badań 2021 (odcinek 13) jest: „Masz wysokie standardy moralne i etyczne”, „Szanujesz innych ludzi”, „Jesteś otwarty na nowe pomysły i inicjatywy pracowników”. To jest top trzy. Dla mnie ego w biznesie jest bardzo potrzebne. Ego to jest taki, powiedziałbym z angielskiego, driver do osiągania rezultatów, taka chęć dowożenia. Natomiast paradoksalnie ego powinno być wzmocnione empatią, czyli masz świadomość swojego ego, nie wykorzystujesz go do tego, żeby się wywyższać i nie szanować ludzi, tylko ego powoduje, że kwestionujesz status quo. Nie akceptujesz wymówek od wyników, ale masz jego świadomość, okiełznałeś to ego i wzmacniasz je empatią, czyli rozumieniem perspektywy Twoich pracowników, czy też Twoich liderów, Twoich kierowników i zgadzasz się na to, masz pokorę odnośnie do tego, że ludzie mogą mieć inne zdanie, że ludzie mogą mieć inny pomysł, że ludzie mogą nie mieć tak bardzo dużej lojalności do firmy, jaką masz Ty. Także to jest rozumienie perspektywy tej drugiej osoby. Trzecia zasada, refleksja każdego dnia, to jest zaangażowanie poprzez stworzenie warunków do codziennego rozmawiania o celach, codziennego rozmawiania o wynikach w kontekście tych celów i codziennego rozmawiania o problemach, przyczynach, rozwiązaniach. To jest niesamowite, to jest jedna z najbardziej prostych metod zarządzania ludźmi, tworzenia efektywnego środowiska, zaangażowania większości, jak nie całego Twojego zespołu do realizacji celów i do rozwiązywania problemów. Chodzi o to, że im częściej sprawdzasz, jak Ci idzie, tym częściej możesz podejmować decyzje i tym częściej możesz rozwiązywać problemy. Także obecność każdego dnia, tyle ile możesz bądź w Gemba. Na początek potraktuj to jako trening, na przykład dwie godziny w tygodniu. Napisz, czego się nauczyłeś. Druga rzecz, empatia każdego dnia. Zrozum dziesięć oczekiwań pracowników względem Ciebie, zrób autodiagnozę. Jeśli tylko możesz, to poproś również ludzi o to, żeby Cię ocenili i zwróć uwagę na to – zwłaszcza, jak masz duże ego, a dużo CEO-osów ma duże ego – że empatia to jest rzecz, która jest dzisiaj w biznesie bardzo potrzebna. Trzecia rzecz: raz w tygodniu, to jest minimum, lub – jeszcze lepiej – raz dziennie, przeprowadzaj refleksję odnośnie tego, jak Ci poszło, jak zespołowi poszło. Ale nie: „Jak Wam się wczoraj pracowało?”. „Dobrze.” „To dobrze”, tylko w kontekście realizacji celów. O tym będzie odcinek szesnasty, powiem tutaj o boardmeetingach, jak realizować cykl cel-wynik-kaizen, naprawdę warto go posłuchać, ponieważ boardmeetingi, te stand-up meetings, to jest naprawdę niesamowite narzędzie, które szybko zwiększa efektywność, zaangażowanie, poprawia atmosferę, zmniejsza rotację zespołu. W każdym razie, ja sobie kiedyś w kontekście tej refleksji każdego dnia – bo wyzwaniem zarządzania i tworzenia takiego środowiska pracy jest dzisiaj zdolność do adaptacji – ja sobie stworzyłem cztery poziomy zdolności do adaptacji. Pierwszy poziom to jest włącz i wyłącz, wtedy kiedy doskonalenie przeszkadza biznesowi. Czyli mamy czas, to się doskonalimy, nie mamy czasu, to robimy biznes. Drugi to jest dzień do dniu i to o tym mówię, że po prostu od czasu do czasu zatrzymujesz się i przeprowadzasz refleksję odnośnie przeszłości, takie retro, ale ustrukturyzowane w cykl cel-wynik-kaizen. Dzięki temu, jeśli robisz to raz w tygodniu, masz pięćdziesiąt dwie szanse w roku na to, żeby coś poprawić, jak robisz codziennie, to masz nawet dwieście dwadzieścia. Trzeci poziom, to jest godzina po godzinie. Na razie to odpuszczę. I czwarty poziom to jest sport i tylko sport i ponoć Toyota, tu i teraz. Po prostu poprzez tworzenie takiego sposobu zarządzania ludźmi, że kiedy ktoś trenuje, ktoś obserwuje, tutaj mówię relacja trener-zawodnik, mogą rozwiązywać problemy na bieżąco i prowadzić akcję korygujące na bieżąco i nie ma w mojej ocenie bardziej agile środowiska pracy, jak sport. Jak sobie wyobrazicie te dwa razy czterdzieści pięć minut na tych mistrzostwach Europy, to ile razy trener zmieniał ustawienie zespołu, ile razy podpowiadał. To jest nieskończona liczba. Tylko, że on, dzięki temu, że tam jest, stwarza sobie do tego możliwość. Nie wiem, czy rozumiecie. Teraz przejdźmy do tego, o czym tytuł odcinka dzisiaj mówi. Dowiedziałem się kiedyś od mądrego człowieka, od konsultanta, który u nas pracował, że w procesie, w planowaniu, w harmonogramowaniu pracy są trzy rodzaje czynności: Runners, Repeaters i Strangers. Runners to jest coś, co jest ciągłe, coś, co się wydarza w sposób powtarzalny. Repeaters to jest coś, co się powtarza w określone dni, w określone godziny. A Strangers to są rzeczy, które są na przykład w przypadku harmonogramowania, planowania pracy, wrzutkami. Takie nietypowe sytuacje, które zdarzają się w sposób niezaplanowany. Ja sobie to pożyczyłem, trochę czasu mi zabrało i odniosłem to do zarządzania. Pamiętacie, obecność każdego dnia, empatia każdego dnia i refleksja każdego dnia, ale teraz przejdziemy do większych szczegółów. Mówimy tutaj, Drogi CEO, o tym, jak powinien Twój lider zespołu zarządzać na co dzień. Pamiętajcie, że od tego bezpośredniego przełożonego ludzi tak bardzo dużo zależy, o czym Wam mówiłem wielokrotnie. W badaniach, tak jak powiedziałem, 70% osób nie jest zadowolona z pracy i 62% ludzi szuka w tej chwili roboty, deklaruje przynajmniej, jeśli negatywnie ocenia swojego bezpośredniego przełożonego. A jeśli weźmiemy pod uwagę to, że 88% ludzi w Polsce przychodzi do pracy, bo nie ma innego wyjścia, według badań Gallupa 2021, oraz to, że 90% liderów, na pytanie: „Jak motywujesz ludzi?” odpowiada: „Normalnie”, to jest to mieszanka wybuchowa. Dlatego uczmy ich tych trzech najważniejszych zasad zarządzania zespołem: obecność każdego dnia, empatia każdego dnia, refleksja każdego dnia. Obiecuję, że powtórzyłem to w tym odcinku przedostatni raz. Ale większym szczegółem jest to, że bierzesz Runners, Repeaters, Strangers i ja to odniosłem po prostu do trzech typów aktywności lidera w codziennym zarządzaniu. Pamiętajcie, że zarządzanie to sposób pracy lidera na co dzień. Runners to jest to, co robisz codziennie, w każdy dzień. Po prostu Twój standardowy sposób zarządzania ludźmi każdego dnia, od poniedziałku do piątku, ja to tak w cudzysłowie nazywam. Repeaters to są te czynności, które robisz w określone dni tygodnia, miesiąca, kwartału. A Strangers, to w tym przypadku są to nieregularne wzmocnienia, które mogą Ci dać taki boost, wybaczcie z angielskiego, zaangażowania. To jest coś, co możesz wykorzystać, żeby zbudować, żeby spowodować, żeby ludzie się nie nudzili, żeby zrobić coś, taką niespodziankę dla zespołu. Dla Twojego zespołu będzie to Stranger, ale Ty masz to zaplanować. Zaraz powiem o tym trochę więcej. Czyli tak naprawdę robimy to po to, żeby zbudować trzy nici relacji. O trzech niciach relacji też już było. Pracuję dla Ciebie, bo lubię, bo lubię ten zespół, czuję, że przynależę, to jest relacja serca. Pracuję w tej firmie, w tym zespole, bo się rozwijam, bo dzięki Tobie mogę rozwiązywać fajne problemy, bo dajesz mi szkolenia, bo dajesz mi treningi i pracuję tu, bo mi się opłaca. Teraz dziewięćdziesiąt dziewięć procent firm ma zbudowaną relację na nici finansowej, czyli pracuję tutaj, bo po prostu zarabiam pieniądze. Nie ma nic złego w tej relacji, ona jest bardzo dobra, ale ja chcę w tym podcaście pokazywać Wam, jak zbudować relację pomiędzy menedżerem zespołu a członkami zespołu, czy też pomiędzy firmą a członkami zespołu na trzech niciach – serce, umysł, kieszeń. Czyli pracuję tu, bo lubię tę firmę, Ciebie jako lidera, pracuję tu, bo się rozwijam, bo się spełniam, bo mam interesujące rzeczy do zrobienia, bo rozwiązuję problemy i pracuję tu, po prostu, bo mi się opłaca. Te trzy typy aktywności menedżera, lidera zespołu czy też Ciebie jako CEO to jest codziennie, co jakiś czas i nieregularne wzmocnienia. Czyli Runners to są czynności, które powtarzasz codziennie. Repeaters to są czynności, które powtarzasz w określonych dniach tygodnia, w określonych dniach miesiąca, w określonych dniach kwartału. A Strangers to są nieregularnie wzmocnienia i do tego bardzo Wam polecam książkę Skuszeni, po angielsku Hooked, gdzie zobaczycie, co znaczą nieregularne wzmocnienia. Czyli to jest budowanie zaangażowania w SaaS-ach, w technologiach, gdzie wykorzystywane są po prostu nieregularne wzmocnienia, nagrody, których się nie spodziewasz, wyciągnięcie w tym przypadku ze strefy komfortu, którego się nie spodziewasz. Zaraz Wam podam przykłady. Runners to są czynności, które robisz codziennie, Repeaters to są czynności, które wykonujesz w określone dni tygodnia, miesiąca, kwartału, roku, a Strangers to są czynności, które Twój zespół traktuje jako super niespodziankę, jako wyciągnięcie ze strefy komfortu, jako coś niespodziewanego, dzięki temu to zaangażowanie dostaje taki, za przeproszeniem, strzał energetyczny. Nie wszystkie są super mega świetne do tego, bo wyciągnięcie ludzi ze strefy komfortu może powodować u nich stres, ale chodzi o to, że jest coś, co jest nieregularne i coś co wzmacnia zaangażowanie. Mam nadzieję, że rozumiecie. Czy to jest jasne? To dajcie znać, gdzieś na LinkedInie, czy na Facebooku. Jak powinien wyglądać dzień takiego lidera? Skupmy się na razie na Runners. To co ja proponuję, możecie wierzyć lub nie, ale dla mnie to jest taka nowość, to zacznij dzień od siebie, od wizualizacji, medytacji, modlitwy. Ja nie wnikam w to, jestem osobą bardzo tolerancyjną, kto za jaką religią jest, to tak naprawdę Wasza sprawa, ale w mojej ocenie ludzie składają się z trzech rzeczy, CUD – Ciało, Umysł, Dusza. Zaczynamy dzień od wizualizacji, od medytacji, od na przykład sesji wdzięczności, podziękowania za to, co wczoraj się fajnego wydarzyło, od małych rzeczy. Drugą książką, którą polecam w tym aspekcie, jest The Code of the Extraordinary Mind Vishen Lakhiani, czyli Kod Nadzwyczajnego Umysłu. Niesamowita jest ta książka, mi osobiście dużo daje. Od mniej więcej dwóch miesięcy medytuję i jakość życia jest naprawdę inna. Ja się uczę, nie jestem w tym ekspertem, dlatego nie będę Wam mówił. Polecam mega książkę The Code of the Extraordinary Mind, gdzie zobaczycie sześć faz medytacji, która jest łatwiejsza niż taka medytacja, której możemy się nauczyć od mnichów. Ale zaczynasz dzień od tego, żeby sobie podziękować za to, co się wydarzyło wczoraj, od tego, żeby zrobić medytację, od tego, żeby się dobrze nastroić, bardzo to polecam. Później idziesz do roboty. Runners to obserwacja w Gemba, czyli zaplanuj, że na przykład raz dziennie przez godzinę nie robisz nic innego, tylko obserwujesz, jak ludzie pracują. Typowy Runner to jest delegowanie, rozliczanie zadań, czyli na przykład delegujesz zadania, rozliczasz zadania z poprzedniego dnia. Wybierasz sobie jakieś problemy do rozwiązywania, rozwiązujesz problemy. Boardmeetingi, o których Wam mówiłem. Jeśli uznasz, że boardmeeting jest Twoim Runnerem, to znaczy, że go robisz codziennie, mam nadzieję, że rozumiecie, czyli podsumowujesz. Na przykład zaczynasz dzień pracy od tego, żeby sprawdzić, jak Wam poszło wczoraj. Barometr zadowolenia zespołu, czyli to jest taki przykład, że codziennie pytasz ludzi: „Jak się Wam wczoraj pracowało?”. To jest bardzo kontrowersyjne, natomiast nie ma nic złego w pytaniu ludzi, jak się czują w robocie. To może być też u Was Repeater, na przykład robicie to co poniedziałek. Runner: wizualizacja dnia, medytacja, obserwacja w Gemba, delegowanie, rozliczanie zadań, rozwiązywanie problemów, board meetingi, barometr zadowolenia. I to, co jest ważne, to planujcie dzień. Większość ludzi pracuje osiem, dziesięć godzin, tak naprawdę pamiętajcie o tym, że równowaga jest ważna, skupmy się na tym, że wyobrażamy sobie, że pracujemy osiem godzin. Mam taką propozycję, żeby planować dwugodzinne interwały. Druga propozycja, druga rekomendacja, Naucz swoich ludzi, żebyście planowali sobie trzy czwarte dnia. W razie czego jedną czwartą, czyli te dwie godziny z ośmiu, będziecie mieli na pójście do Gemba, a w razie trudności, będziecie mogli zarządzać jakimiś pożarami, wrzutkami. Czyli tak naprawdę w Twoim planie planujesz na przykład od ósmej do czternastej. Dwie godziny zostawiasz sobie na nieplanowane rzeczy, kolokwialnie mówiąc wrzutki. Jeżeli nie wystąpią, idź do Gemba. Idź do Gemba, obserwuj proces, okaż szacunek. Zakończ dzień okazując trzy razy wdzięczność, trzy razy dumę. Jest takie fajne ćwiczenie, dziękujesz za to, co się dzisiaj wydarzyło i na przykład wypisujesz sobie trzy rzeczy, z których jesteś z siebie dumny z tego dzisiejszego dnia. Także nie chodzi o to, żebyś był narcystyczny, ale chodzi o to, żeby doceniać siebie, żeby mieć w ogóle duży szacunek do własnej osoby. Na pewno są takie rzeczy, z których jesteście dumni każdego dnia i to jest bardzo fajne ćwiczenie. W każdym razie Runner, najważniejsza rzecz w Runnerze to jest planowanie dwugodzinnych interwałów. Skupcie się na tym, żeby ten dzień był w miarę standardowy, powtarzalny, od czego zaczynasz. Spróbujcie zrobić tak, żeby w Waszym dniu, niezależnie od tego, czy jesteś CEO czy menedżerem zespołu, jakiś czas poświęcić na to, żeby być w Gemba. Jak będziecie tak mocno ćwiczyć i będziecie się chcieli stać trenerem sportowym, to Runner to jest bycie w Gemba większość czasu. Przy okazji, jeden z moich klientów w Danii, gdzie pracował mój guru Klaus Petersen. Pojechaliśmy kiedyś z zespołem Leanpassion uczyć się od nich i był taki menedżer zmiany. Mój konsultant zadał mu pytanie: „Powiedz, jak wygląda Twój dzień?”. A on powiedział tak: „Przychodzę, rzucam torbę, idę i wracam wieczorem”. Akurat on pracował na drugą zmianę, czyli pracował od czternastej do dwudziestej drugiej chyba, był menedżerem zmiany. Konsultanci pytają niego: „A maile, a telefony?”. On mówi: „Kiedyś miałem, dzisiaj nie mam”. Facet odpowiadał w tak prosty sposób. Na pytanie: „To co Ty robisz?” odpowiedział: „Mój zespół dziennie wykonuje dziesięć boardmeetingów i ja jestem na każdym, ale obserwuję i patrzę, jak się rozwijają moi liderzy”. Rozumiecie? Facet miał po prostu po dziesięciu latach transformacji Lean jedno zadanie i to jest niewiarygodne, jak efektywny był ten zespół. Mowa o Solar, przy okazji, to jest firma, która w 2010 roku w Danii zdobyła jako pierwsza firma nieprodukcyjna nagrodę za najwyższą produktywność. Danish Industry dawało taką productivity award i po raz pierwszy w historii firma nieprodukcyjna, firma Solar zdobyła to. Ale wyobrażacie sobie, facet mówi tak: „No przychodzę, rzucam torbę, wracam wieczorem, zabieram torbę”. Tak wygląda jego dzień zarządzania. Konsultanci mówią: „Co Ty robisz, a maile, raporty?”. On mówi: „Kiedyś miałem, dzisiaj nie mam. Dzisiaj, jak mamy jakiś problem, to się spotykamy w Gemba i rozmawiamy z innymi silosami”. On pracuje prawie jak trener sportowy. On mówi: „Ja obserwuję boardmeetingi, żeby rozwijać moich liderów, jak oni rozwijają innych ludzi. Czyli poprzez zadawanie pytań, obserwację”. Niesamowite, naprawdę niesamowite. Mamy Runnersy, tak? Mam nadzieję, że rozumiecie. To jest coś, co robisz codziennie, czyli planujcie trzy czwarte dnia, planujcie tyle, ile możecie w Gemba, obserwacje wpisujcie sobie w lessons, dzięki temu będziecie one step ahead. Bycie w Gemba wcale nie oznacza tego, że macie tam decyzje podejmować. Absolutnie. Bycie w Gemba oznacza, że Ty rozumiesz proces i dzięki temu możesz zadawać lepsze pytania. Repeaters, przykłady. Powitanie zespołu w poniedziałek, podsumowanie tygodnia w piątek. Zapytaj się w poniedziałek, jak minął weekend, pogadaj z ludźmi, zacznijcie sobie dzień od godziny kawy. U jednego z moich klientów w branży shared service – pozdrawiam Cię, Wojtku, bardzo serdecznie – w poniedziałki przez pierwszą godzinę, nawet dwie, ludzie w ogóle nie pracują. Jest czas na ploteczki, jest kawa i tak dalej. To jest, jakby to powiedzieć, zamierzone. Chodzi o to, żeby ludzie po prostu przegadali sobie weekend, żeby przybili piątkę, to jest takie fajne, normalne. Witasz zespół w poniedziałek i nie od razu czerwone oczy i do roboty, tylko po prostu gadacie sobie, pytacie o rzeczy prywatne. W piątek jest inna sprawa, to jest podsumowanie tygodnia. Pracowałem kiedyś w GE i to, co było dla mnie niesamowite w General Electric, to co piątek spotykaliśmy się w gronie menedżerskim i każdy z nas miał powiedzieć jedną rzecz, z której jest z siebie dumny prywatnie i jedną zawodowo. Na początku było to dla mnie naprawdę strasznie zaskakujące i wstydliwe. Na ogół wyglądało to tak, że była taka rundka, oczywiście tam były pączki, kawa, naprawdę fajna rzecz. I jak na początku było to dla mnie wstydliwe, później nie mogłem się tego doczekać. Po prostu mówisz jedną rzecz, która z Twojej perspektywy – nie było to oceniane – wydarzyła się w tym tygodniu, z której jesteś dumny z siebie i jedną rzecz prywatną, jeśli chcesz. Wyglądało to tak, że większość z nas mówiła jakąś rzecz, którą zrobiła, rozwiązała trudny problem, zrobiła jakiś eksperyment, a prywatnie to najczęściej mówiliśmy co planujemy na weekend. To miało dwa cele, po pierwsze pokazanie członkom zespołu, że każdy jest ważny, a po drugie, odseparowanie pracy od weekendu, żeby się dobrze nastroić na weekend. Repeater, sesja jeden na jeden z każdym. Na przykład to często działa w dobrych zespołach sprzedażowych, że szef sprzedaży piątki poświęca na one-to-one, na sesje jeden na jeden. Dialog mentor-uczeń. Pomiar wybranego procesu, eksperyment. My jak robimy takie zarządzanie, sposób zarządzania Runners, Repeaters, Strangers, to na przykład w poniedziałek mówimy do lidera, że w poniedziałek robi pomiary czasu cyklu, we wtorek na przykład obserwuje proces i zapisuje, jakie są typy marnotrawstw, w środę wybiera sobie jeden problem i przeprowadza z zespołem eksperyment, w czwartek robi dialog mentor-uczeń, w piątek robi spotkanie ze swoim zespołem i pyta się zespołu, z czego każdy jest z siebie dumny. Jeśli to jest problem, to zapytaj się ludzi, żeby powiedzieli, jaką fajną rzecz udało im się zrobić w tym tygodniu. Inne Repeatersy to jest podsumowanie tygodnia. To, co Wam bardzo polecam, to jest to, co ja robię. Jestem człowiekiem, który ma duży problem z systematycznością, ale to, czego nauczyłem się, to co piątek (większość z nas pracuje w rytmie poniedziałek-piątek), zanim skończycie swój tydzień pracy, zróbcie sobie autorefleksję. Na czym to polega? Jak już zrobisz to podsumowanie tygodnie z zespołem, to siądź sobie sam, włącz sobie jakąś muzykę, zamknij się w pomieszczeniu, zanim pójdziesz do domu lub jeśli pracujesz zdalnie, zanim wyłączysz komputer. Bierzesz czystą kartkę papieru, czy też coś elektronicznego i zapisujesz sobie rzeczy, czego się nauczyłeś w tym tygodniu, robisz sobie takie lessons learned. Zapisujesz trzy, pięć, siedem rzeczy, których nauczyłeś się w tym tygodniu. Możesz tę kartkę wyrzucić, nie musisz jej archiwizować. Chodzi o to, żeby zmusić swój umysł do refleksji, do tego, co Ci fajnie poszło, bez oceny, bez maltretowania siebie. To jest autorefleksja lidera, lessons learned, raz w tygodniu pół godziny tylko dla siebie. Zobaczycie, co się będzie działo, po prostu będziecie wyciągać wnioski, będziecie analizować, co Wam poszło dobrze, dzięki temu możecie sobie w następnym tygodniu zrobić kolejny eksperyment, coś zmienić w tym swoim tygodniu pracy, coś zmienić w podejściu. Czyli mamy Runners, Kochani, to, co robimy codziennie, delegowanie, rozliczanie zadań, rozwiązywanie problemów, boardmeetingi. Boardmeetingi też mogą Repeatersem, bo na przykład robisz je co wtorek. W Leanpassion na przykład robimy co piątek od ósmej do dziewiątej. Planowanie na dwie godziny na interwały, plan pracy na trzy czwarte dnia, jedną czwartą zostaw sobie na wrzutki, na priorytety, na zadania pilne, a jak ich nie masz, to na bycie w Gemba. Repeatersy: w poniedziałek witaj zespół, przybij piątkę, zapytaj się, jak się pracowało w tym tygodniu, nie musisz od razu lecieć do super mega roboty. Co ciekawe, to ma tak duży wpływ na efektywność, nawet jak pół godziny zaczniecie później w poniedziałek, naprawdę, na zaangażowanie, na atmosferę. W piątki podsumuj tydzień z zespołem, spytaj się z czego są z siebie dumni, przeznacz jakiś dzień na rozwój dla siebie też, dialog mentor-uczeń. Zaplanuj sobie takie powtarzalne rzeczy na poniedziałek, wtorek, środę, czwartek, piątek dla Ciebie jako lidera. Zaraz podam też przykłady. Strangers to są nieregularne wzmocnienia, na przykład happiness week. Jeden tydzień w roku zróbcie taki eksperyment, że pracownik losuje drugiego pracownika i ma przez tydzień robić dla niego miłe rzeczy. Jakkolwiek dziwnie to brzmi, to jest niesamowite. My robiliśmy kiedyś taką próbę przez jeden dzień i ludzie, którzy są skłóceni, mamy jakąś napiętą atmosferę, nagle zaczynamy budować takie fajne poczucie takiego compassion, takiego współczucia, takiej dobrej atmosfery, nie chcę nadużywać tutaj słowa miłość, nie jestem aż taki bardzo odjechany, ale to jest nieregularne wzmocnienie. Akcja charytatywna, na przykład mówisz, że za tydzień zbieramy pieniądze na coś albo idziemy do schroniska. Pizza day, wspólne gotowanie, dyżur liderski – powiedz, że w tym tygodniu albo w tym dniu chciałbyś, żeby Mariusz, Kasia, Agnieszka, Wiola była liderem za Ciebie, tylko daj im trochę czasu, żeby się przygotowali. Lean Action Workout to jest coś, czego ja się nauczyłem również w GE, to jest tydzień zmian, to jest takie nieregularne wzmocnienie. On jest świetny, jeżeli na przykład robicie proces doskonalenia i doskonalicie się everyday, po niemiecku mówi się na to Kaizen Blitz, czyli na tydzień zbierasz zespół, robicie niesamowite zmiany, robicie dużo i to jest taki super mega nieregularne wzmocnienie. Nie wiem, czy słyszeliście, ale Polacy to jest naród zrywów, czyli powiedz nam, że coś nie wyjdzie albo po prostu jest jakiś zaśpiew i idziemy, robimy rzeczy, dlatego to świetnie działa, Lean Action Workout. Wzajemne obserwacje w Gemba, na przykład robisz tak, że przez ten tydzień pracownicy wzajemnie się obserwują. Jest takie ćwiczenie dla zespołów zdalnych, że na przykład godzinę dziennie pracownicy nawzajem udostępniają sobie swój ekran i kiedy ktoś pracuje, inna osoba obserwuje i zapisuje, jakie są marnotrawstwa i dzielą się wiedzą. To może być bez Ciebie jako lidera. Zamiana stanowisk, czyli zamieniasz ludzi na tydzień czy na dzień. Nie chodzi o to, żebyście robili to wszystko, chodzi o to, żebyście stosowali nieregularne wzmocnienia, ale nie tak chamsko. Chodzi o to, żeby powiedzieć: „Słuchajcie, mam taki pomysł, żeby za miesiąc od dzisiaj zrobić sobie wspólne gotowanie”, „Słuchajcie, mam taki pomysł, żeby w przyszłym tygodniu Mariusz przez jeden dzień był liderem, a ja będę na miejscu Mariusza”. Czytanie książek, recenzja, refleksja i tak dalej. To, do czego Was bardzo serdecznie namawiam, to żebyście spróbowali usiąść, wzięli sobie kwartał, miesiąc, tydzień, żebyście spróbowali sobie rozpisać najpierw Runnersy. Następnie w wypisane Runnersy spróbujcie wpisać sobie Repeatersy, czyli to, co robicie w kolejne dni tygodnia, w kolejne dni miesiąca, to może być zamknięcie miesiąca, to może być business review, to może być podumowanie, to może być sesja jeden na jeden. Następnie Strangersy, na początku można zrobić coś raz w kwartale, na przykład, tak jak mówię, akcja charytatywna albo ten happiness week, co bardzo polecam. Czyli na przykład przez tydzień jedna osoba dla drugiej robi miłe rzeczy, przygotowuje śniadanie, przynosi jakąś fajną książkę do przeczytania. To działa tak niesamowicie, bo ludzie zaczynają się interesować, co dla tej drugiej osoby jest ważne, co ją interesuje. Jakkolwiek to brzmi, nie wierzcie mi na słowo, spróbujcie sobie, to może być happiness day, czyli jeden dzień. Także trzy typy aktywności lidera, Moi Drodzy, to jest Runners, Repeaters, Strangers. One wzmacniają te trzy najważniejsze zasady skutecznego zarządzania. Jestem w Gemba, jestem empatyczny i przeprowadzam refleksję tak często, jak mogę to zrobić. Runner, to jest coś, co robisz codziennie, Repeater, to jest coś, co robisz w określone dni tygodnia i Stranger, to jest coś, co Ty planujesz, ale co jest zaskakujące dla Twojego zespołu, co ma dwa cele: wzmocnić zaangażowanie, wzmocnić entuzjazm, dać taki strzał endorfin, dopaminy, oksytocyny, serotoniny, można też o tych związkach chemicznych dość mocno poczytać. Ale druga zasada jest taka, że wyciągasz ludzi ze strefy komfortu, na przykład poproś ich, żeby zamienili się miejscami na przyszły tydzień. Mówisz: „W przyszłym tygodniu, Ty będziesz robić to, Ty będziesz robić to”, robimy sobie taki share best practices albo robimy sobie taką zamianę miejsc. To trzeba zrobić zdroworozsądkowo, bez pogorszenia wyników, po prostu się tym pobawcie. Jeśli macie wątpliwości co do Strangersów, to skupcie się na razie, żeby 100% Waszych liderów miało Runnersy, Repeatersy. Na koniec przykład takiego planowania z branży usługowej. Codziennie jest po prostu delegowanie zadań, jest bycie w Gemba przez godzinę, jest dobre słowo, docenianie. W poniedziałek: odprawa, boardmeeting, we wtorek: odprawa, boardmeeting, tak samo w środę, w czwartek, w piątek podsumowanie tygodnia. Czyli w tym zespole boardmeeting to jest codzienność, delegowanie zadań, to jest codzienność, rozmowa z zespołem, to jest codzienność, sprawdzanie, weryfikacja, czy plan pracy został zrobiony, to jest codzienność. Repeater. W poniedziałek: „Co u Was po weekendzie?”. We wtorek rozmowa mentor-uczeń, czyli wygląda to tak, że siadam sobie z jednym pracownikiem, obserwuję, jak pracuje i robię z nim taką sesję, dialog mentor-uczeń. Pytam go, jakie są cele, jakie są problemy. W środę identyfikacja marnotrawstw, spędzenie trochę czasu w Gemba, obserwacja i zrobienie eksperymentu PDCA. W czwartek mierzenie czasów na procesach, mierzenie czasu cyklu. W czwartek dodatkowo lider przynosi słodkości dla zespołu. To pracownicy akurat wymyślili, piecze ciasto, kupuje pączki. W piątek, tak jak powiedziałem, życzenie miłego weekendu, aktualizacja matrycy kompetencji w tym przypadku i badanie zadowolenia z tygodnia pracy oraz „Jak Wam się w tym tygodniu pracowało?”. Dodatkowo są napisane takie słowa: dostrzeganie, docenianie pracowników, uśmiech, wspólne wyjścia integracyjne, punktualność, tak jak powiedziałem, bycie osobą empatyczną, czyli to jest sposób na to, jakim jesteś liderem. Inny przykład – Repeaters z branży produkcyjnej: W poniedziałek obserwacja procesu, mapowanie, jak ten proces wygląda. We wtorek Interruption Analysis, to jest taka analiza, gdzie idziesz do Gemba i zapisujesz kreski, za każdym razem stawiasz kreski, kiedy wydaje Ci się, że widziałeś problem. W środę analiza dziewięciu marnotrawstw. W czwartek eksperymenty, dialog mentor-uczeń, w piątek lessons learned. Oczywiście dodatkowo Runnersy, czyli jak te interwały co dwie godziny. Jeszcze jedna taka rada, bo zapomniałem, co dwie godziny róbcie sobie jako liderzy piętnaście minut przerwy, czyli godzina czterdzieści pięć pracujesz i robisz sobie przerwę na piętnaście minut, idź na spacer, posłuchaj muzyki, nie pracuj. To zwiększy Twoją efektywność pracy, koncentrację dwukrotnie. Ja to stosuję na sobie i super mega to działa. Po prostu jesteś mega skoncentrowany, ponoć nikt z nas nie potrafi pracować osiem godzin bez przerwy. Książki, które polecam na koniec, Drodzy CEO, The Code of the Extraordinary Mind, świetna książka, jestem pod jej ogromnym wrażeniem, skończyłem ją miesiąc temu, stosuję to na co dzień. Druga rzecz, spodziewajcie się niedługo odcinka specjalnego z Łukaszem Kruczkiem, który nagraliśmy podczas sesji live, Zespołowe zarządzanie zespołem. Zobaczycie, co znaczy dla Łukasza akronim słowa Team i zobaczycie, jaka jest najważniejsza różnica pomiędzy pracą trenera sportowego a lidera w biznesie. Także bardzo serdecznie, Moi Drodzy, Was zapraszam. Ten odcinek: Runners, Reapeaters, Strangers. Spróbujcie rozpisać to dla siebie, Drodzy CEO-osi, i zastosujcie tę metodę nieimprowizowanego zarządzania zespołem na każdym szczeblu organizacji w swojej firmie. To, co możecie zrobić na sam początek, to dajcie czystą kartkę papieru każdemu brygadziście, każdemu kierownikowi, szefowi zmiany i poproście, żeby wypisali, co mają robić codziennie. Powiedzcie, żeby rozpisali to na interwały dwugodzinne, co mogą robić w poniedziałek, wtorek, środę, czwartek, piątek. Tu możecie podpowiedzieć to, czego się dzisiaj dowiedzieliście. Przeczytajcie sobie książkę Skuszeni, żebyście zobaczyli, na czym polega nieregularne wzmocnienie. Podałem Wam dzisiaj, kilka przykładów: akcje charytatywne, happiness week, zamiana stanowisk pracy, jeden dzień w roli lidera, wspólne gotowanie, pizza day i tak dalej. Dziękuję Wam bardzo za dzisiejszy odcinek. Przypominam tylko, że ciągle trwa rekrutacja, w tej chwili jesteśmy w early birdzie – czyli cena to na Lean Black Belt®, trzecią edycję, w której będzie właśnie Łukasz Kruczek, Vital Heynen, moja skromna osoba i Klaus Petersen, mój mentor. Dziesięciomiesięczny program rozwojowy, gdzie wychowujemy elitę osób, które rozumieją 5 kroków Strategii Lean i potrafią stosować je w praktyce. Do zobaczenia za tydzień. Cześć, Kochani, pa!
To, że się nie wydarzyło nic jest lepszą i ciekawszą informacją niż gdyby coś się odjebało. Chińczycy pierwszy raz od dawna upokorzyli się przed światem. Ostatnie lata to szczekanie, że jesteśmy wielcy, na równi z USA nikt nam nic nie zrobi, czego soczewką były komunikaty wypuszczane od nich w ostatnich kilku dniach, o tym czego nie zrobią jeśli Pelosi będzie chciała wylądować. A tak zesrali się wzorcowo, USA pokazało swoje jaja i zepchnęli Chiny do narożnika. Dla mnie to upokorzenie jest niemal tak samo ważne, jak incydent kałowy wojsk rosyjskich podczas ofensywy na Kijów w lutym/marcu. #tajwan pokaż całość
Moc sprawcza duszy ludzkiej w pierwszej kolejności jest zdefiniowana przez prawa tworzenia, a w drugiej poprzez stopień uświadomienia sobie, iż prawa te zapewniają stabilność na poziomie kosmologicznym oraz zrównoważoną postawę duchową. Fragment eseju filozoficznego Komory 9 – Pierwotny Kod WingMakers Kiedy Neruda dotarł do laboratorium komputerowego, zauważył odręczną notatkę przyklejoną do monitora. JAMISSON, PRZEJRZYJ PLIK AAP-1220. ZNAJDZIESZ W NIM WSZYSTKO, CZEGO POTRZEBUJESZ. PRZESŁAŁEM JEGO KOPIĘ PIĘTNASTCE. BĘDĘ Z POWROTEM O 1400. ZOSTAW MI INSTRUKCJE, JEŚLI TAKOWE BĘDZIESZ MIAŁ, A ZAJMĘ SIĘ NIMI, GDY TYLKO BĘDĘ NA MIEJSCU. DAVID Dłonie Nerudy ponownie zadrgały. Opadł na czarny, skórzany fotel i przejechał dłońmi po włosach. Nikogo innego nie było w laboratorium. Neruda wcisnął klawisz, po czym ujrzał jak ekran monitora budzi się do życia z fosforyzującą szaro-błękitną poświatą. Kliknął na plik projektu i oparł się na fotelu. David i ZEMI odnaleźli potencjalną skarbnicę wiedzy. Odkryli pierwszy być może przełomowy punkt na drodze procesu deszyfracji. Odnaleźli punkt dostępu do dysku optycznego. Stali teraz przed pierwszą sposobnością nawiązania interakcji z zawartością, która tak starannie skrywana była za jej złotą, metaliczną powierzchnią. Uwagę jego przykuł znacznik alertu. Kliknął na niego. Natychmiast otwarło się okno z nagraniem wideo, na którym widniała postać Davida. WITAJ, JAMISSON. ZAKŁADAM, ŻE ZACZNIESZ WŁAŚNIE OD TEGO MIEJSCA. PRZYJMUJEMY, IŻ ALFABET PRZEPLATA SIĘ Z ZAPISAMI MUZYCZNYMI BĄDŹ MATEMATYKĄ, JAKO ŻE SKŁADA SIĘ ON ZE ZBYT WIELU ZNAKÓW. ISTNIEJE TAKŻE MOŻLIWOŚĆ, ŻE CAŁY ALFABET JEST MATEMATYKĄ. DOBRĄ WIADOMOŚCIĄ JEST TO, ŻE WIEMY JAK UZYSKAĆ DOSTĘP DO DYSKU I PRZEJAWIA ON WYRAŹNĄ INTERAKTYWNOŚĆ. DYSK POSIADA ODPOWIEDNIK HASŁA DOSTĘPU; JESTEŚMY O TYM PRZEKONANI, LECZ W PRZYPADKU PIEĆDZIESIĘCIU DWÓCH ZNAKÓW ZAJMIE SPORO CZASU SPRAWDZENIE WSZYSTKICH KOMBINACJI. ZOSTAW MI ZESTAW INSTRUKCJI. O GODZIENIE 2300 URUCHOMILIŚMY LOSOWY GENERATOR PROCESU ASEMBLACJI I PRZETWARZANIA HASEŁ. DO ZOBACZENIA DZIŚ POPOŁUDNIU. DAVID Neruda nie potrafił pohamować swojego podekscytowania. Wydał głośny okrzyk zachwytu, który rozszedł się po całym laboratorium. Znajdowali się już w finalnym punkcie otwarcia skarbnicy wiedzy. Czuł to. Sygnał elektroniczny wyrwał go ze stanu euforii. Jeden z nieaktywnych monitorów włączył się i powoli ukazała się na nim postać Davida. Zakładał on właśnie Bolometr Neuronowy na czoło. „Spodziewałem się ciebie tutaj zastać,” powiedział. „Właśnie przeczytałem twój raport. Świetne wiadomości,” zaczął Neruda, spoglądając w monitor na obraz Davida. „Jak poszło z Samantą?” „Wszystko w porządku, zgodnie z oczekiwaniami. Znajduje się we śnie regeneracyjnym. Monitoruję w tej chwili jej stan – wszystkie odczyty w normie.” „Możesz informować mnie o przebiegu jej procesu regeneracyjnego?” „Nie ma sprawy.” David kontynuował, jednocześnie zajmując się regulacją opaski z wychodzącymi z niej półprzeźroczystymi włóknami. Ubrany był w czarny sweter z cienkimi białymi liniami krzyżującymi się na jego klatce piersiowej we wzór szachownicy. „Jakieś pomysły na strategie uzyskania dostępu?” „Niezupełnie,” odparł Neruda. „Jesteś przekonany, że uzyskamy pomyślny rezultat w procesie generacji losowej?” „Jeśli jest to kombinacja złożona z zestawu ich znaków, to mamy wszystko czego potrzebujemy. Jedynym problemem jest czas. Możemy asemblować ponad dziesięć do potęgi trzynastej prób hasła na sekundę, lecz proces walidacji dyskowej spowalnia wszystko niemalże dwukrotnie. Jeśli nie będziemy mieli ogromnego szczęścia, to nie znajdziemy prawidłowego hasła w czasie trwania naszego życia.” David wzruszył ramionami z lekkim uśmiechem. „Dysk chroniony jest panelem dostępu,” zaczął Neruda, „do ilu znaków dostosowane jest pole hasła?” „Dwudziestu trzech, tak myślimy, ale nie jesteśmy całkowicie tego pewni.” „A więc, jeśli wpiszemy właściwą kombinację ich znaków do pola hasła i zatwierdzimy je, jakiego rezultatu się spodziewasz?” „Uzyskamy indeks tłumaczeniowy dla dysku. Dobrą wiadomością jest, że gdy znajdziemy już właściwe hasło, to deszyfracja całej zawartości powinna pójść już gładko. Przynajmniej tak jest w teorii.” „Ile haseł przetestowałeś dotychczas?” David zamknął oczy. „Na chwilę obecną,” poruszył szacunkowo palcami, „w przybliżeniu do potęgi szesnastej.” „To niemalże niezauważalny procent,” skrzywił się Neruda. „Może będziemy mieli szczęście,” uśmiechnął się David. „Nie jestem zainteresowany liczeniem na szczęście. Dlaczego właściwe zajmuje to tak dużo czasu?” zapytał sfrustrowany Neruda. „Mówimy tu o pięćdziesięciu trzech znakach–” „Myślałem, że mówiłeś, że są pięćdziesiąt dwa znaki?” „Owszem, ale musimy wliczyć do tego cyfrowy odpowiednik spacji, gdyż nie wiemy czy hasło nie składa się z kilku słów.” Neruda kiwnął porozumiewawczo głową zanim David skończył wypowiedź. „Czyli mamy dwadzieścia trzy pozycje znakowe, na które pasować może każdy z pięćdziesięciu trzech znaków. To astronomiczna liczba – czterdzieści coś zer.” „Dokładnie do potęgi trzydziestej dziewiątej,” poinformował David. „Nawet pominąwszy relatywnie wolny proces walidacyjny dysku, wciąż potrzebowalibyśmy ponad kwadrylion lat, aby przetestować każdą możliwą wariację hasła.” „Czyli równie dobrze nieskończoność,” podsumował z westchnieniem Neruda. „David, czy masz teraz swobodny dostęp do glifów z dwudziestu trzech komór?” „Oczywiście?” „Ale nie zawarłeś ich w zbiorze testowanym?” „Nie.” „Jeśli to zrobimy, to będziemy mieli siedemdziesiąt sześć potencjalnych znaków tworzących ciąg hasła.” „Co zwiększa ilość lat o trzydzieści zer.” „Nie mogę uwierzyć, że tak by to zrobili,” podsumował z rezygnacją Neruda. „To znaczy?” „Nie mogę uwierzyć, że tak zaawansowana rasa mogłaby uczynić dostęp do ich danych praktycznie niemożliwym. Musieliśmy coś przeoczyć.” „Tak, ale dla nich może to nie wydawać się tak skomplikowane,” podkreślił David. „Być może są oni w stanie przeprowadzić te obliczenia w głowie. Któż to wie?” „Przypuszczalnie wiedzieli, że to my odnajdziemy tę rzecz oraz spodziewali się, że to my będziemy tymi, którzy ją otworzą – a nie oni.” W pewnej chwili Neruda zamarł w bezruchu. „David, spróbujmy czegoś zupełnie innego. Zatrzymaj na moment generator losowy.” „Zrobione.” „Ok, posłuchaj. Zastosuj generator losowy jedynie na pierwszym ze znaków hasła.” „Masz na myśli zastosowanie każdego z siedemdziesięciu sześciu znaków tylko na pierwszej pozycji znakowej pola hasła.” „Dokładnie.” „Wow,” wykrzyknął chwilę później David. „Chyba coś mamy, poczekaj moment.” David zamknął oczy. „Widzę to. Udało się!” „Co?” zapytał Neruda. „Mamy dostęp do indeksu tłumaczeniowego.” Neruda ścisnął piąstkę. „Rewelacyjnie. Czy dotyczy on całości tekstu?” „Właśnie to sprawdzam. Sekundę.” Twarz Davida przybrała neutralny wyraz, po czym uśmiechnął się tajemniczo. „Wiesz, co zrobili?” „Co?” „Przydzielili każdej z dwudziestu czterech sekcji jej własne hasło. Pierwszy znak otworzył pierwszą z sekcji i tylko tę właśnie sekcję. Spoglądam właśnie na trzysta dwadzieścia jeden stron perfekcyjnego angielskiego. Powinny pojawić się na ekranie w przeciągu kilku sekund.” Neruda obserwował jak David czyta z zamkniętymi oczami. Chwilę później tekst pojawił się na monitorze i oboje niezwłocznie zatopili się w jego zawartość. W pomieszczeniu zapanowała subtelna cisza, kiedy oboje czytali to, do czego tak niestrudzenie usiłowali uzyskać dostęp. Możecie odnosić się do nas używając nazwy: WingMakers. W rzeczywistości w pełni jesteśmy ludźmi, którzy po prostu są przyszłą wersją was samych. Ludzie z waszych czasów, uwarunkowani jak ma to miejsce, wydają się być niezdolni lub niechętni do zrozumienia, iż przyszła wersja ich samych mogłaby stworzyć ludzkość i rozsiać jej strukturę genetyczną poprzez wszechświat, w którym teraz żyjecie. Ludzkość jest dalece bardziej urozmaiconą i wszechobecną formą życia niż myślicie. Jest ona idealnym przewoźnikiem duszy, a jej format tak samo licznie rozpowszechniony w tym wszechświecie, jak planety wspierające-życie do jej podtrzymywania. Neruda spojrzał na monitor i pierwszy raz zdał sobie sprawę jak bardzo surrealistyczna była jego sytuacja. Znajdował się 12 pięter pod powierzchnią ziemi, na środku pustyni 20 mil na północ od Palm Springs, California, siedząc przed monitorem podłączonym do najpotężniejszego komputera na Ziemi. Na jego ekranie znajdował się 321 stronicowy manifest napisany przez Rasę Centralną. Nie pozostało mu nic innego jak zadać Davidowi to kluczowe pytanie. „Mamy dostęp do pierwszej sekcji, lecz nie do pozostałych?” „Najwyraźniej,” zaczął David, „hasło było przeznaczone jedynie do otwarcia pierwszej sekcji. Sądzimy, że druga sekcja stanie się dostępna, gdy wprowadzimy dwuznakowe hasło, trzecia przy haśle trzyznakowym i tak dalej.” „Więc spróbujmy,” powiedział z niecierpliwością Neruda. „Jeśli będziemy mieli szczęście, to być może zestaw potencjalnych znaków ulega redukcji po każdorazowym otwarciu nowej sekcji.” David nachylił się do przodu na swoim fotelu. „Zrozumiałem. Druga sekcja została otwarta i wklejam właśnie jej zawartość na twój ekran. Trzecia dostępna będzie za dziesięć sekund lub coś koło tego.” „Ile sekcji będziesz w stanie otworzyć zanim dotrzemy do bariery czasowej?” „Zakładając, iż nie ma miejsca redukcja zestawu potencjalnych znaków, dotrzemy dziś do sekcji dziewiątej – jej otwarcie zajmie w przybliżeniu dwadzieścia siedem minut. Sekcja dziesiąta zajmie czternaście dni. Sekcja jedenasta tysiąc sto trzydzieści jeden dni, czyli około trzy lata. Sekcja dwunasta, osiemdziesiąt pięć tysięcy dziewięćset pięćdziesiąt sześć dni, czyli ponad dwieście lat. Czasu pozostałych sekcji nie chciałbyś poznać,” poinformował David. „Cholera, czyli nie będziemy mogli uzyskać dostępu nawet do połowy informacji zawartych na tym dysku?” „Pamiętaj, że podaję ci najgorszy z możliwych scenariuszy. Możemy mieć szczęście w przypadku sekcji jedenastej i odnaleźć hasło w ciągu tygodnia. Jednakże, prawdopodobieństwo mówi, iż będziemy mogli uzyskać dostęp jedynie do pierwszych jedenastu komór – przynajmniej w czasie trwania naszego życia.” „Żadnych innych opcji?” „Żadnych, które mielibyśmy teraz na myśli,” odparł David. Neruda odczuwał jak przez jego ciało przepływa fala ożywienia, lecz jednocześnie potop rozczarowania. Ponownie skupił uwagę na tekście, jakby była to jedyna rzecz, jaka pozostała im do zrobienia. Centralnym punktem skupienia WingMakers jest wznoszenie kultury, jako że uważane jest ono za znaczące pole oparcia dla świata ducha oraz dla transformacji kosmologicznej. Wznoszenie kultury, wedle tegoż definicji, integruje wartości indywidualistyczne z wartością jedności. Celem życia, w odniesieniu do gatunku, jest rozwój w kierunku punktu, w którym gatunek staje się świadomy swojego bogatego zbioru percepcji oraz sposobów wyrażania swojej istoty, integrując je w spójną, wszystko obejmującą kulturę. Rodzaj ludzki głęboko pragnie takiej kultury; kultury globalnej, która przyznaje i szanuje prawa swoich członków. Dążenie do powstania kultury globalnej jest jednym z głównych powodów tak prężnego rozwoju technologii komunikacyjnych na Ziemi w XX wieku. Z pomocą tych technologii, kultura globalna będzie mogła być szybciej rozwinięta i doświadczona. Wraz z powstaniem kultury globalnej, rodzaj ludzki stawał się będzie coraz to bardziej otwarty na duchowe inklinacje jedności. Nie jest tu mowa jedynie o jedności w obrębie gatunku ludzkiego, ale również o jedności w obrębie całości życia otaczającego gatunek ludzki, a którego reprezentacje rozciągają się aż do naszego świata – fundamentu wszechświata. Rodzaj ludzki jest częścią czegoś więcej niż prostej współzależności przedstawianej w łańcuchu pokarmowym czy ekosystemie. Jesteście częścią skumulowanej wiedzy Pierwszego Źródła, osiągniętej poprzez absorpcję doświadczenia życiowego wszystkich odczuwających form życia w obrębie Wielkiego Wszechświata. Ta wszystko obejmująca wiedza chętnie udzielana jest każdej formie życia, lecz jest ona pojmowana jedynie przez te przewoźniki duszy, które pragnąc wyrażać swoją boskość, osiągnęły zdolność wyjścia poza bariery czasu. Jesteście częścią nieobliczalnie złożonego, lecz mającego tylko jeden cel, kosmologicznego organizmu przeznaczonego do przeprowadzania transformacji rozwijających się form życia. Transformacji, prowadzącej przewoźniki duszy do umiejętności pojęcia i docenienia swojego własnego połączenia z całą kosmologiczną strukturą życia, żyjąc w jedności z Pierwszym Źródłem. Organizm ten jest fundamentalnym systemem, w którego zakresie funkcjonują wszystkie pozostałe systemy multiwersu, a transformacja przez niego przeprowadzana to najwyższy powód istnienia życia we wszechświecie. Każdy z was jest jak cząsteczka pojedynczej, ogromnej fali, która wypływając w kierunku zewnętrznym, przepływa poprzez wszechświatowe spektrum form życia i doświadczenia, a następnie powraca do brzegu, gdzie zostaliście stworzeni. Energia tego systemu jest jak gigantyczny lej doprowadzający gatunki do Pierwszego Źródła. Lej ten, u rozwijającego się gatunku, tworzy priorytetowy tor ruchu dla jedności oraz dla ponownego połączenia się z Pierwotnym Stwórcą, tym niemniej gatunki rzadko kiedy zdają sobie sprawę, że Pierwotny Stwórca przebywa pod zewnętrzną warstwą formy ludzkiej, anielskiej, pozaziemskiej, oraz sił kosmicznych. Jest on ukryty tak głęboko, że dopóki nie zostanie odsłonięta ostatnia zasłona, zawsze dominuje usilne przekonanie jakoby tam go nie było. Pierwotny Stwórca, czyli Pierwsze Źródło, umieszczone jest w waszym wnętrzu w tyglu waszego składu genetycznego. Tam czeka na was Pierwsze Źródło. My, starsi reprezentanci ludzkości, przybywamy ukazać wam jak uwolnić ten obraz – to niezmienne wspomnienie waszej przyszłej jaźni. Pierwsze Źródło zostało ulokowane w waszym ciele, pozostając niewidoczne dla waszych zmysłów i technologii, ale jest ono absolutnie rzeczywiste i absolutnie wasze. To, co stoi przed wami to słowa, a za nimi, głos. To, co stoi za głosem to rodzaj świadomości, który wasi psychologowie nazywają Nieświadomością Zbiorową. Jednakże my mówimy wam, że nie jest to nieświadomość – jest to przejaw waszego najgłębszego zdrowego rozsądku, który zachęca was oraz tysiące osób wam podobnych, do zagłębienia się w materiały przez nas pozostawione. Słowa, muzyka, obrazy, symbole, definicje, wszystko to razem tworzy ścieżkę pozwalającą zbliżyć się do tego najgłębszego rozsądku Pierwszego Źródła, oraz poczuć ten świat z bezpiecznej pozycji w waszym własnym świecie. Żywimy nadzieję, iż uszanujecie te słowa swoimi poczynaniami i podążycie za dźwiękiem swojego głosu do waszego domu. Waszego prawdziwego domu. Neruda przerwał czytanie i spojrzał na monitor z postacią Davida. „Czytasz teraz ten fragment?” „Tak.” „Co o tym sądzisz?” David zaczął mówić, zatrzymał się, po czym oparł się o oparcie fotela. „Sądzimy, że wprowadzenie to jest kolejnym dowodem kontaktu z nieznaną inteligencją, lecz nie jest możliwe stwierdzić czy jest to Rasa Centralna. Jednakże, bez dwóch zdań tekst ten jest interesujący. Przy okazji, zakończyliśmy właśnie deszyfrację sekcji ósmej. Sekcję dziewiątą ukończymy za mniej niż dwadzieścia sześć minut.” „Ile mamy stron?” „Od początku do sekcji ósmej, mamy dwa tysiące osiemset siedemnaście stron,” odpowiedział rzeczowo David. „Drukujemy to, lecz zakończenie wydruku nastąpi za dziesięć minut lub coś koło tego. Zakładam, że będziesz chciał dostać pierwszą kopię.” „Tak, proszę,” odparł Neruda. Przewinął tekst na drugą stronę i kontynuował czytanie. Zainstalowaliśmy na Ziemi system siedmiu miejsc, które po odkryciu i zdekodowaniu, wzniosą waszą transformację na płaszczyznę nowej, naukowo-filozoficznej syntezy, która stworzy zupełnie nową społeczność globalną. Odkryjecie ten system – nazywamy przez nas Galaktycznymi Strefami Dopływu – we właściwym czasie, lecz w pierwszej kolejności, musicie podzielić się tą pierwszą częścią materiałów z mieszkańcami waszej planety. Muszą one być udostępnione w waszych sieciach danych bez względu na koszty, położenie geograficzne, historię, czy system wierzeń. Materiał zawarty na tym dysku przebudzi część waszych obywateli do przygotowania się na zmiany konieczne do podtrzymania waszej planety oraz dokonania niepodważalnego, naukowego odkrycia duszy ludzkiej. To właśnie to odkrycie i tylko ono, jest dla gatunku ludzkiego jedyną przepustką do większego społeczeństwa inicjatyw i partnerstwa funkcjonujących na szczeblu intergalaktycznym. Mamy świadomość, że słowa te mogą u niektórych z was budzić obawę i niepewność. Mamy także świadomość, iż będzie wielu u władzy, którzy nie będą chcieli upowszechnić tych materiałów, obawiając się społecznej paniki i nieładu. W każdym razie, jeśli nie dowierzacie w nasze przewidywania, to i tak nie weźmiecie pod uwagę naszych ostrzeżeń, ani nie podejmiecie konstruktywnych działań. Czyniąc tak, przejawia się swoją kompletną nieodpowiedzialność. Radzimy wam abyście uważnie przestudiowali system, który pozostawiliśmy. Składa się on z czegoś więcej niż wyłącznie z samych słów. Równoprawnymi elementami składowymi całego systemu są: muzyka, symbole, matematyka, geometria, poezja, oraz obrazy. Razem, tworzą one kodowany strumień danych sensorycznych, będący potężnym katalizatorem następnego etapu waszej ewolucji. Jesteśmy stwórcami ludzkości, dlatego mieliśmy możliwość zakodowania w waszej strukturze genetycznej receptorów, które możemy aktywować przy pomocy naszych słów kluczowych, dźwięków, oraz symboli graficznych. Zanurzywszy się w nasze strumienie danych sensorycznych, będziecie ulegać mutacji. Od strony genetycznej, wasza wewnętrzna, subatomowa architektura staje się coraz bardziej otwarta i przystępna dla częstotliwości energii emanującej z najbardziej centralnego obszaru Wielkiego Wszechświata. Częstotliwości te są całkiem dosłownie dostarczycielami waszego nowego życia jako gatunku. Technologie, które pozostawiliśmy wam do odkrycia, umożliwiają koordynację energii napływającej z Wszechświata Centralnego pod kątem transpozycji waszej struktury genetycznej na wyższy wymiar egzystencji, egzystencji która uczyni was nienaruszalnymi dla naszego starożytnego przeciwnika – Animus. Animus są nie posiadającymi duszy stworzeniami z najgorszych koszmarów. Odwiedzili już wcześniej waszą planetę, lecz było to blisko 300 milionów lat temu, kiedy to jeszcze struktura genetyczna planetarnych form życia nie była tak wysoko rozwinięta, a w związku z tym, nie była ona tak bardzo pożądana jak teraz. Kiedy powrócą, nie będą tym razem tak apatyczni. Ujrzą w przewoźnikach duszy ludzkiej waszej planety skarb warty ich zmagań i podboju. Animus poszukują genetycznych repozytoriów naszych gatunków, ponieważ sami pragną stać się przewoźnikami duszy. Jest tylko jedna rzecz, której się boją: swojego wymarcie. Lęk ten jest siłą napędową stojącą za ich wyprawami w poszukiwaniu potencjalnych do skrzyżowania się z nimi gatunków dysponujących kompatybilnymi dla nich przewoźnikami duszy i jednocześnie cechujących się elastyczną wobec ich umysłu grupowego strukturą genetyczną. Obawiają się unicestwienia, jako że ich ciała fizyczne są niezdolne do podtrzymywania wibracji suwerennej duszy. Nie są oni w stanie obejmować tej częstotliwości jako zindywidualizowanej esencji. Potrafią podtrzymywać jedynie umysł grupowy, co czyni ich niezwykle podatnymi na lęk przed wymarciem. Lęk ten kieruje ich poczynaniami jako najeźdźcy i nihiliści. Staniesz teraz w obliczu dylematu, jak przekazać te ostrzeżenie mieszkańcom waszej planety w sposób, który nie rujnuje struktur społecznych, lecz wznosi nowe struktury uzupełniające się z tymi dotychczasowymi. Naszą jedyną wskazówką jest abyś uważnie przestudiował te materiały, wówczas to reszta stanie się dla ciebie jasna. Zostałeś wybrany do ujrzenia tych słów. Nie miej wobec tego żadnej wątpliwości. Będą tacy, którzy spróbują zahamować upowszechnianie tych materiałów, lecz przyszłość waszej planety zależy od twojej zdolności do znalezienia odpowiedniej pomocy do udostępnienie tych materiałów opinii publicznej. Animus są niezwykle wyrafinowaną formą życia. Nie będą oni okazywać swojej agresji dopóki postawa taka będzie służyć ich celowi, stąd swoje prawdziwe oblicze ukażą dopiero wtedy, kiedy zyskają zaufanie przywódców światowych. Na szablon ich poczynań składa się obserwacja oraz analiza słabych punktów ofiary, namierzenie ośrodków przywódczych, budowa koalicji oraz – poprzez podstęp i zakrojone na szeroką skalę planowanie – uzyskanie wprowadzenia na planetę. Po publicznym wprowadzeniu i zapowiedzeniu swoich dobroczynnych poczynań, Animus kontynuować będą kampanię zjednywania sobie wpływowych elit politycznych, naukowych i kulturowych do sieci własnych egoistycznych interesów. Są oni mistrzami manipulacji o wybitnych umysłach i wasi obywatele, nawet najznakomitsi z waszego gatunku, będą nieprzygotowani do stawienia oporu ich starannie zorkiestrowanym planom, gdyż będzie już za późno. Animus przeprowadzą wstępny proces krzyżowania się z gatunkiem i ustanowią swoje kolonie na pobliskich sztucznych planetach. Będą poddawać infiltracji najwyższe ośrodki rządkowe, a ich hybrydowe potomstwo stanie się nowymi przywódcami Ziemi i wszystkich jego rdzennych populacji. Ekonomia światowa pozytywnie zareaguje na transfery technologiczne, propagandę, jak i manipulacje polityczne Animus, lecz jednocześnie wyczuwalna stanie się aura niepokoju, na którą odpowie silna opozycja wychodząca na światło dzienne nawet już w pierwszym roku wprowadzenia Animus na planetę. Opozycja stawać się będzie coraz to głośniejsza i bardziej zdecydowana, aż ostatecznie doprowadzi do ujawnienia prawdziwych intencji Animus: kontrola nad planetą Ziemia oraz nad jej repozytorium genetycznym. Wraz z siedmioma miejscami WingMakers i artefaktami stanowiącymi ich zawartość, my, Rasa Centralna, udostępniamy waszemu gatunkowi strumień danych sensorycznych zdolny katalizować członków waszego gatunku do mutacji. Mutacja ta jest niezwykle subtelna, lecz przebudzi ona część mieszkańców ku ich celowi, którym jest odkrycie Nawigatora Całości – czyli tego fragmentu Pierwszego Źródła, który umieszczony jest we wnętrzu każdego z was. Wraz z dokonaniem tego odkrycia, uzyskacie pełny dostęp do naszej protekcji i asysty w zakresie całości gatunku, a nie wyłącznie w zakresie jednostek. Od niepamiętnych czasów ochraniamy naszych potomków i repozytoria genetyczne przed Animus. Musimy jednak szczerze przyznać, iż nie zawsze odnosimy sukces. Wasz sukces jest niezwykle istotny, jako że Ziemię cechuje wyjątkowo duża rozmaitość populacji genetycznych. Nasza asysta zawarta jest w systemie kodowanych strumieni danych sensorycznych, które znane będą jako Materiały WingMakers. System ten jest naszą metodą dotarcia z subtelną asystą do waszego świata, do czasu nastania tego złotego dnia, w którym to uświadomicie sobie – jako cały gatunek – że nie wywodzicie się od ziemskich zwierząt, lecz jesteście wizją Pierwszego Źródła. Wszystko to, co ukazaliśmy poprzez tę wiadomość zaplanowane jest wydarzyć się w przeciągu najbliższych 75 lat. Wydarzenia te są niemalże rewolucją. Wymagają one twojego zaangażowania jako rewolucjonista. Słowa te widoczne będą jedynie dla twoich oczu. Zapamiętaj je dobrze. Fakt ten ustanawia odpowiedzialność na twojej osobie. Neruda potarł oczy. Czuł się niezręcznie mając świadomość, że słowa skierowane były wyłącznie do niego. „David, czytasz teraz to wprowadzenie?” „Jestem trochę zaabsorbowany uzyskaniem zawartości pozostałych sekcji. A dlaczego pytasz?” „Mógłbyś spojrzeć na wydruk pierwszej sekcji i powiedzieć, co widzisz na stronie drugiej?” „Zaczekaj moment,” odparł David. „Chcesz żebym przeczytał to na głos?” „Tak.” „Ok,” potwierdził David, przełykając ślinę jakby przygotowywał się do mowy. „Zasady Życiowe Suwerennej Całości – tak brzmi nagłówek. Model ekspresji przyjmujący formę Istoty powstał w celu zaistnienia możliwości eksploracji nowych pól wibracji–” „Wow, jak to możliwe, że możesz mieć inny tekst?” „Co masz na myśli?” „Tekst na mojej drugiej stronie jest zupełnie inny. Jak to możliwe, że ty nie masz tego samego–” Neruda zatrzymał się w połowie zdania. Spoglądał na ekran swojego monitora i tekst, który przed chwilą czytał, nieoczekiwanie rozpłynął się i zastąpiony został tekstem przeczytanym przez Davida. Umysł Nerudy osłupiał. „Jak to jest możliwe?” Pytał sam siebie, potrząsając z nie dowierzeniem głową. „Co?” zapytał David. „Co się stało?” „Czytałem tekst, który przed chwilą rozpłynął się na moich oczach. Nie został on wydrukowany, ani też ty go nie przeczytałeś. Wygląda tak, jakby druga strona tekstu uległa wymazaniu.” „Jakby tekst przeznaczony był jedynie dla pierwszej pary oczu?” „Dokładnie,” wykrzyknął Neruda. „Ale jak to zrobili?” „Zaczekaj chwilę.” David skupił się na panelu kontrolnym systemu monitorującego ZEMI. „Nie wystąpiły żadne niezgodności z ZEMI. Wszystkie funkcje w normie. Jedynym wytłumaczeniem, jakie miałoby sens jest to, że tekst ten miał zaprojektowaną funkcję auto-wymazania się z pliku źródłowego. Nic nie zapisaliśmy w naszym systemie. Byliśmy skupieni na otwieraniu plików i ich wydruku.” „Zrób to teraz,” zlecił Neruda. „Zapisz wszystko, do czego udało nam się uzyskać dostęp.” „Zrozumiałem,” potwierdził David. „Wszystko zostanie zapisane w pliku o nazwie: AAP ZAWARTOŚĆ DYSKU DLA SEKCJI 1-11.” „Czy druga strona wciąż ma tę samą zawartość?” „Tak.” „Cholera.” „Może powinieneś przerwać na moment pracę i w spokoju zrekonstruować tekst,” zasugerował David. „Pamiętasz go, mam rację?” „Tak, oczywiście,” odpowiedział Neruda, ale jednocześnie myślał jak zatrzymać treść tekstu dla siebie. W ciągu ostatnich ośmiu godzin miało miejsce zbyt wiele zdarzeń, które potwierdzały, że jego dotychczasowy świat uległ zmianie; tak jakby jakaś gigantyczna dłoń sięgnęła w dół, podniosła go i opuściła na nowy etap życia. Nie odczuwał już dłużej lojalności wobec ACIO, ale raczej do tajemniczych WingMakers. Niepokoiło go, że jego lojalność ulec może tak radykalnemu zachwianiu, lecz jednocześnie zdał sobie sprawę, iż twórcy miejsca ETC, jeśli byli oni Rasą Centralną, oferowali właśnie ludzkości coś, co pod każdym względem warte było zdecydowania się na taką zmianę. „Zrekonstruuj to do pliku tekstowego, tak abym mógł go dołączyć do strony drugiej,” zaproponował David. „David, zrobię to rano. Jestem teraz zbyt zmęczony. Myślę, że poczytam jeszcze trochę i pójdę odpocząć.” „Ok,” odparł David. „Chcesz wydruk zanim wyjdziesz?” „Jasne, masz już gotowy?” „Zapytaj przy wychodzeniu, a będzie już gotowy.” „Dzięki.” „Aha i jeszcze jedno,” dodał David. „Zeskanowałem trzysta dwadzieścia jeden stron wydrukowanych z sekcji pierwszej i samego tekstu nie jest w tym zbyt wiele. Większość to zapisy muzyczne i coś, co wygląda na kod programistyczny. Wciąż jeszcze nie jesteśmy przekonani, co do jego przeznaczenia, ale wydaje się przystępnym do zrozumienia – zajmie nam trochę czasu jego przekład do postaci umożliwiającej konstrukcję modelu aplikacji. Tekst filozoficzny zajmuje pięć procent wydrukowanych danych, poezja dwa procent, matematyka osiem procent, kod programistyczny sześćdziesiąt trzy procent, muzyka dwadzieścia dwa procent. Dość dziwna mieszanka.” „Nie dla istot, które określają siebie mianem budowniczych kultury,” powiedział Neruda z uśmiechem na twarzy. David pozostał w milczeniu. Neruda powrócił do tekstu, spragniony wczytać się głębiej w głos, któremu coraz bardziej zaczynał ufać. Zauważył znajome mu słowa w tytule tekstu. ZASADY ŻYCIOWE SUWERENNEJ CAŁOŚCI Model ekspresji przyjmujący formę Istoty powstał w celu zaistnienia możliwości eksploracji, za pośrednictwem instrumentów biologicznych, nowych pól wibracji – a poprzez ów proces odkrywania – transformacji na nowy poziom rozumowania i ekspresji jako Suwerenna Całość. Suwerenna Całość jest najpełniejszą formą ekspresji w ramach modelu Istoty funkcjonującego w obrębie wszechświatów czaso-przestrzeni, jest ona również najdokładniejszą egzemplifikacją możliwości Inteligencji Źródła dostępną dla modelu Istoty. Suwerenna Całość reprezentuje poziom możliwości, jaki przypisano modelowi ekspresji w formie Istoty, wówczas, gdy został on pierwotnie skonceptualizowany przez Pierwsze Źródło. Bywają na Terze-Ziemi ludzie, którzy doświadczają lekkiego powiewu wiatru z tej potężnej nawałnicy, którą nazywamy Świadomością Suwerennej Całości. Niektórzy nazywają ją wniebowstąpieniem; inni używają określeń typu: iluminacja, wizja, oświecenie, nirwana, świadomość kosmiczna. Mimo że wedle ludzkich standardów doświadczenia te zasługują na miano dogłębnych, to są one jedynie wstępnym drgnięciem Suwerennej Całości, która w takich przypadkach rejestruje, że zaczyna być z coraz większą intensywnością używana do przemierzenia i przebudzania odległych krańców jej egzystencji. To, co większość gatunku uważa za krańcową błogość, jest zaledwie impresją Suwerennej Całości szepczącą do swoich reprezentacji formy i życia biologicznego, przekonując je, aby wejrzały one w korzenie swojej własnej egzystencji, a następnie zjednoczyły się z wolną od formy i ograniczeń, wszystko przenikającą, inteligencją. Świadomość Suwerennej Całości wybiega daleko poza skalę ludzkiej sceny życia, tak jak gwiazdy na niebie są poza dotykiem Terry-Ziemi. Możecie obserwować gwiazdy swoimi ludzkimi oczami, ale nigdy nie dotkniecie ich swoimi ludzkimi rękoma. Podobnie, za pomocą instrumentu ludzkiego możecie mgliście dostrzegać zaczątki świadomości Suwerennej Całości, jednakże doświadczyć jej już nie możecie za pomocą instrumentu ludzkiego. Dostępna jest ona jedynie poprzez stan całkowitości istoty, jako że Suwerenna Całość oraz jej pozostałości z percepcji dostępnej w Rzeczywistości Źródła, mogą istnieć tylko w stanie całkowitości. Stan całkowitości uzyskiwany jest jedynie w procesie nabycia przez świadomość jednostki zdolności do odseparowania samej siebie od czasu i ujrzenia własnej egzystencji w bezczasowości. Instrument ludzki jest przewoźnikiem duszy, zawierającym w sobie fizyczne, emocjonalne oraz mentalne aspekty istoty ludzkiej, które po odpowiednim dostrojeniu uruchamiają – na podobieństwo metamorfozy – procedurę scalania, już w pełni do tego gotowych tożsamości, w Suwerenną Całość. Aktywowanie stanu świadomości Suwerennej Całości jest następnym etapem percepcji i wyrażania dla modelu w formie Istoty, a jego aktywacja zachodzi wtedy, gdy Istota projektuje swoją rzeczywistość zgodnie z takimi zasadami życiowymi, które symbolizują sobą Rzeczywistość Źródła, w przeciwieństwie do rzeczywistości pochodzenia zewnętrznego, która wiąże się z modelem egzystencji ewolucyjno/zbawczym. Neruda zatrzymał się. W jego oczach malowało się zdumienie. Czuł jak jego umysł zrzuca jakieś dawno temu nałożone kajdany. Spragniony był wtopić się w dalszą część tekstu, lecz jednocześnie zdawał sobie sprawę, że już dzisiejszej nocy jego organizm znajduje się na skraju wyczerpania. „David, masz już gotowy wydruk?” „Prawie.” „Myślę, że na dzisiaj skończę i przeczytam resztę rano,” powiedział Neruda, z wyraźnym zmęczeniem w głosie. „Będę miał pełen wydruk za jakieś trzy do czterech minut.” „Dzięki, zaczekam pięć.” Neruda zerknął na monitor, niezdolny oprzeć się pokusie poznania kolejnego fragmentu tekstu. Zasady życiowe symbolizujące Rzeczywistość Źródła pełnią rolę matryc tworzenia przygotowanych przez Inteligencję Źródła. Przeznaczone są one do tworzenia rzeczywistości z perspektywy Suwerennej Całości oraz do przyśpieszania jej zaistnienia na obszarze pól wibracji, które dotychczas ją odrzucały. Zasady te pomagają stworzyć sposobność do uruchomienia procedury scalania dla nie posiadających formy oraz już w pełni do tego gotowych tożsamości Istoty. Są one pomostami, dzięki którym instrument ludzki – ze wszystkimi jego elementami w stanie nienaruszonym – może doświadczać Suwerenno Całościowej percepcji całości. W miarę jak instrument ludzki zaczyna coraz bardziej współpracować z Inteligencją Źródła, zmierzać będzie on w kierunku takich zasad życiowych, które symbolicznie wyrażają twórcze zasady Pierwszego Źródła. Istnieje szeroki zakres ekspresji potrafiących zainicjować doświadczenie transformacyjne Suwerennej Całości oraz uwolnić Istotę z uwarunkowań czaso-przestrzennych i ośrodków kontroli zewnętrznej. O ile sama ekspresja może ulegać zmianie, o tyle zamiar wykonywania ekspresji określony jest dość precyzyjnie jako zamiar rozwinięcia własnej Istoty do stanu scalania, poprzez który instrument ludzki coraz bardziej dostraja się do perspektywy Suwerennej Całości. Istnieją trzy podstawowe zasady życiowe, które przyśpieszają doświadczenie transformacyjne oraz pomagają w zestrojeniu instrumentu ludzkiego z perspektywą Suwerennej Całości. Są to: 1) Związek ze wszechświatem poprzez wdzięczność 2) Głęboki szacunek do Źródła obecnego we wszelkim istnieniu 3) Wspieranie życia Kiedy jednostka stosuje powyższe zasady, to włączony zostaje tryb ujawniania – poprzez jej doświadczenie życiowe – głębszego znaczenia stojącego za zdarzeniami będącymi składowymi tegoż doświadczenia życiowego, a które początkowo wydaje się zupełnie przypadkowym – dotyczy to zarówno kontekstu wszechświatowego jak i osobistego. ZWIĄZEK ZE WSZECHŚWIATEM POPRZEZ WDZIĘCZNOŚĆ Zgodnie z tą zasadą, Wszechświat Całości jest reprezentantem kolektywnej inteligencji, poddającej się personalizacji do pojedynczej Istoty Wszechświatowej. A zatem, zgodnie z tym modelem wnioskowania, w całym kosmosie istnieją tylko dwie Istoty: Istota Jednostkowa oraz Istota Wszechświatowa. Jako że przewoźnik duszy jednostki cechuje podatność na wpływy oraz nieustanne zmiany przystosowawcze do nowego strumienia informacji, to tak samo jest w przypadku Istoty Wszechświatowej, będącej dynamicznym i żywym szablonem energii potencjalnych oraz doświadczeń, które są koherentne i dające się znać tak dobrze jak osobowość i zachowanie przyjaciela. Istota Wszechświatowa dynamicznie reaguje na Istotę Jednostkową oraz na jej percepcje i ekspresje. Jest ona jak kompozyt omni-osobowości, nasycony Inteligencją Źródła, reagujący na percepcje jednostki w sposób podobny do działania tafli wody odzwierciedlającej obraz nad nią się znajdujący. Każdy, kto przebywa w instrumencie ludzkim w rzeczywistości jest – w swoim najgłębszym rdzeniu – Suwerenną Istotą, która potrafi dokonać transformacji instrumentu ludzkiego w instrument Suwerennej Całości. Niemniej jednak, dokonanie tejże transformacji uzależnione jest od tego, czy jednostka wybiera projekcję obrazu Suwerennej Całości nad zwierciadłem Istoty Wszechświatowej, czy projekcję obrazu pomniejszonego będącego zniekształceniem jej prawdziwego stanu istnienia. Meritum zasady związku ze wszechświatem poprzez wdzięczność, polega na świadomym projektowaniu obrazu samego siebie poprzez wyrażanie swojego szacunku i wdzięczności wobec wspierającego „zwierciadła” Istoty Wszechświatowej. Innymi słowy, Istota Wszechświatowa pełni rolę partnera dla Istoty Jednostkowej przy kształtowaniu jej ekspresji rzeczywistości. Jeśli jednostka projektuje swój suwerenny obraz na zwierciadle Istoty Wszechświatowej, to jej rzeczywistość przyjmuje postać wewnętrznego procesu tworzenia, który jest całkowicie niezależny od zewnętrznych uwarunkowań i ośrodków kontroli. Proces ten przebiega na zasadzie wymiany energii wspierającej, kierowanej od jednostki do Istoty Wszechświatowej, a najlepszym sposobem na aplikację tejże energii jest wyrażanie wdzięczności za to, jak perfekcyjnie i precyzyjnie zachodzi ta wymiana w każdym momencie życia. Gdy jednostka zdaje sobie sprawę (albo przynajmniej jest zainteresowana zdawaniem sobie sprawy) z tego, jak perfekcyjnie Istota Wszechświatowa wspiera suwerenną rzeczywistość jednostki, to wówczas ma miejsce potężne i naturalne odczuwanie wdzięczności wypływającej od Istoty Jednostkowej do Istoty Wszechświatowej. Jest to dokładnie to źródło wdzięczności, które powoduje otwarcie kanału dla wsparcia płynącego od Istoty Wszechświatowej do Istoty Jednostkowej, jak również powoduje ono zaistnienie współpracy celu skoncentrowanego na dokonaniu transformacji instrumentu ludzkiego w ekspresję Suwerennej Całości. Neruda zatrzymał się i spojrzał na zegarek. Czytał on już kiedyś teksty ukazujące podobną perspektywę, lecz tym razem wyczuwał coś fundamentalnego emanującego z tych słów, co sprawiało, że czuł stojącą za nimi autentyczność. Przypomniał sobie jak tłumaczył teksty Corteum i zauważył, że wedle jego odczuć wydźwięk ich zbliżony był do obecnych tu nauczań. Zastanawiał się, czy w jakiś sposób WingMakers nie ukształtowali już wierzeń filozoficznych Corteum. Być może owe istoty z centrum wszechświata także odwiedziły kiedyś planetę Corteum – choć wydawało mu się mało prawdopodobnym, aby Corteum byli genetycznie powiązani z gatunkiem ludzkim. „Gotowe,” oznajmił głos Davida. „Dzięki,” powiedział Neruda, trochę nieobecny, jakby jego umysł znajdował się teraz zupełnie gdzie indziej. „Co jak na chwilę obecną o tym sądzisz?” zapytał David. „Fascynujące, ale będą potrzebował więcej czasu, aby się w to wgłębić, zanim będę w stanie wyrobić sobie rzetelny o tym pogląd.” „Zostawię dane z pierwszych ośmiu sekcji na moim pulpicie. Aha i jeszcze jedno, sekcja dziewiąta dostępna będzie w przeciągu najbliższych dziesięciu minut. Zaczekasz na nią?” „Jasne, zaczekam. Mam wystarczająco wiele materiałów, które zatrzymają mnie tu na kolejne dziesięć minut. Mówiąc szczerze, teksty te nie należą do najprostszych.” „Nawet dla ciebie?” zapytał z uśmiechem David. „Zwłaszcza dla mnie.” „Dam tobie znać, kiedy będzie skończone,” poinformował David, po czym zmienił ton głosu. „Mamy pewną teorię odnośnie oprogramowania.” „Ciekawe,” powiedział Neruda. „Zatem, słucham?” „Jak do tej pory, każda z ośmiu komór posiada podobny podział danych. Bez dwóch zdań dostrzegalny jest tutaj powtarzający się wzorzec. Zdecydowana większość danych to kod programistyczny. Sądzimy, że kod programistyczny to sekwencja aktywacyjna dla technologii znalezionych wewnątrz komór.” „Czy translacje kodu są rozpoznawalne przez ZEMI? „Nie, ale myślę, że jesteśmy w stanie go rozgryźć. Jednakże zajmie trochę wykonanie eksperymentów analitycznych.” „Dobrze by było wiedzieć jak uzyskać dostęp do ich technologii.” „Zgadzam się,” powiedział David, „być może, jeśli uda nam się zrozumieć ich język programistyczny, to zdołamy dojść do tego jak uaktywnić samą technologię.” „Masz na myśli bezprzewodowy transfer kodu?” „Być może. Ale równie dobrze może to być muzyka lub dźwięki, które wydają się być obecne w tych wydrukach. Może to one aktywuję technologię. Przekonamy się o tym – mam nadzieję już wkrótce.” „Czy wszystko zostało zapisane w strukturze danych ZEMI?” „Tak, przynajmniej, jeśli mowa o danych do sekcji ósmej włącznie.” „Poszukaj protokołów interfejsu.” „Brak wyników.” „A niech to. A już myślałem, że moglibyśmy mieć szczęście.” „Coś jeszcze?” „Nie, możesz już powrócić do pracy.” Neruda przeciągnął dłonie przez włosy i przez chwilę potarł tylną część szyi. Mimo, że jego ciało było wyczerpane, to umysł intensywnie analizował wszystkie zdarzenia sprzed ostatnich ośmiu godzin, jak również treść znajdującego się przed nim tekstu. Zdecydował się powrócić do czytania, do czasu aż David zakończy prace nad sekcją dziewiątą. To głównie wdzięczność – dokonująca translacji wewnętrznych relacji, zachodzących pomiędzy Istotą Jednostkową a Istotą Wszechświatową, na zrozumienie – otwiera instrument ludzki na obecne w nim łącze do suwerennej istoty oraz na dostępną dla niego ewentualną transformację w Suwerenno Całościowy stan percepcji i ekspresji. Udoskonalanie i wspieranie relacji pomiędzy Istotą Jednostkową a Istotą Wszechświatową jest rzeczą niezwykle ważną, jako że relacje te bardziej niż cokolwiek innego, determinują poziom akceptacji przejawianej przez jednostkę wobec niezliczonych form i manifestacji życia. Kiedy zmiany w rzeczywistości suwerennej postrzegane są przez Istotę Jednostkową jako zmiany powiązane z dynamicznym przekształcaniem się persony Istoty Wszechświatowej, to żyje ona wówczas w większej harmonii z życiem samym w sobie. Życie staje się wymianą energii pomiędzy Istotą Jednostkową a Istotą Wszechświatową, co sprawia, że rozgrywanie go wolne jest od osądzania, a doświadczanie go pozbawione lęku. Rdzeniem stanowiącym podstawę miłości bezwarunkowej jest: doświadczanie życia – we wszystkich formach jego manifestacji – jako pojedynczej, zjednoczonej inteligencji, która perfekcyjne reaguje na projekcję obrazu generowanego przez instrument ludzki. Kiedy instrument ludzki przesyła Istocie Wszechświatowej odczuwaną wobec niej wdzięczność, bez względu na okoliczności i warunki zewnętrzne, to życie zaczyna coraz aktywniej wspierać otwieranie się instrumentu ludzkiego na aktywację zaimplementowanych weń Kodów Źródłowych, oraz funkcjonować w ramach konstrukcji syntezowego modelu ekspresji. Odczuwanie wdzięczności połączone z mentalnym konceptem zrozumienia, w czasie tego wyrażania, przyjmuje postać niewidocznej dla oka wiadomości rozsyłanej we wszystkie kierunki i na obszar całości listwy czasowej. W tym konkretnym kontekście, wdzięczność wobec Istoty Wszechświatowej rozumiana jest jako siła napędowa aktywnie towarzysząca wszelkim formom ekspresji podejmowanym przez instrument ludzki. Każdy oddech, każde słowo, każde dotknięcie, każda myśl, każda czyniona rzecz skoncentrowana jest na wyrażaniu tego specyficznego uczucia wdzięczności. Wdzięczności za suwerenność jednostki oraz wsparcie, jakie otrzymuje ona od Istoty Wszechświatowej, która to wyraża samą siebie poprzez wszelkie formy i manifestacje inteligencji obierając sobie zdecydowany cel tworzeniu rzeczywistości idealnie dopasowanej pod kątem aktywacji Kodów Źródłowych jednostki oraz transformacji instrumentu ludzkiego i Istoty w Suwerenną Całość. Jest to ta specyficzna forma wdzięczności, która przyśpiesza aktywację Kodów Źródłowych i w związku z tym uwalnia zawartą w nich unikalną umiejętność do przeprowadzenia integracji całkowicie różniących się od siebie komponentów instrumentu ludzkiego oraz Istoty, a następnie transformowania ich w Suwerenno Całościowy stan percepcji i ekspresji. Czas jest jedynym czynnikiem, który zniekształca to skądinąd klarowne połączenie pomiędzy Istotą Jednostkową a Istotą Wszechświatową. Czas, ingerując w to połączenie, wytwarza zagłębia rozpaczy, beznadziejności i opuszczenia. Tym niemniej, to właśnie owe zagłębia często odpowiedzialne są za doprowadzenie do aktywacji Kodów Źródłowych Istoty oraz ustanowienia bardziej intymnych i harmonijnych relacji z Istotą Wszechświatową. Czas powoduje separację doświadczenia oraz nakłada filtr postrzegania rzeczywistości jako elementu pozbawionego ciągłości, co z kolei powoduje zwątpienie w bezstronność i zdecydowany cel Istoty Wszechświatowej. W rezultacie tego stanu rzeczy, czas wytwarza lęk powstały z przekonania, iż wszechświat nie jest zwierciadłem, ale chaotycznym, kapryśnym zbiorem energii. Kiedy instrument ludzki zestroi się z Suwerenną Całością i zdecyduje się rozwijać swoją rzeczywistość zgodnie z perspektywą Suwerennej Całości, to tym samym przyciąga on do siebie naturalny stan harmonii. Niekoniecznie oznacza to, że instrument ludzki wolny jest wtedy od wszelkich problemów i niewygód, oznacza to zaistnienie specyficznej percepcji dostrzegania, że w tym co ukazuje nam życie zawarty jest nieodzowny cel. Innymi słowy, naturalna harmonia zdaje sobie sprawę, że doświadczenie życiowe jest elementem o głębokim znaczeniu dla procesu stwarzania trwałego uczucia radości i wewnętrznego pokoju, o tyle, o ile jednostka zestrojona jest z Suwerenną Całością a jej rzeczywistość osobista wypływa z tej warstwy wszechświata wielowymiarowego, która reprezentowana jest przez Suwerenną Całość. Wdzięczność jest kluczowym aspektem miłości otwierającym instrument ludzki na uznanie roli Istoty Wszechświatowej oraz powodującym przedefiniowanie dotychczasowego wyobrażenia instrumentu ludzkiego o celu jej istnienia na taki, który Istotę Wszechświatową postrzega jako wspierające przedłużenie rzeczywistości suwerennej, a nie jako kapryśne zachcianki losu lub wybredne reakcje mechanicznego, oderwanego od życia wszechświata. Nawiązanie relacji z Istotą Wszechświatową poprzez przesyłanie swojej wobec niej wdzięczności, przyciąga do jednostki transformacyjne doświadczenie życiowe. Doświadczenie to intensywnie skoncentrowane jest na odkrywaniu najgłębszego znaczenia życia oraz na jego najbardziej twórczym celu. Głos Davida przerwał proces myślowy Nerudy. „Czytasz jeszcze?” „Tak. A dlaczego pytasz?” „Mamy coś dla ciebie.” „Mianowicie?” „Znaleźliśmy formę hipertekstowego olinkowania tekstów. Odpowiednik glosariusza dla tekstów każdej z sekcji. Właśnie aktualizuję twój ekran nowymi plikami. Kliknij na którekolwiek słowo bądź frazę, które wydają się mało znane.” Neruda przesunął kursor na frazę – Suwerenna Całość – po czym dwukrotnie kliknął. SUWERENNA CAŁOŚĆ Suwerenna Całość jest stanem świadomości, dzięki któremu Istota i wszystkie jej zróżnicowane formy wyrażania i percepcji, ulegają scaleniu jako świadoma całość. Jest to stan świadomości, ku któremu ewoluują wszystkie Istoty i w pewnym punkcie każda z nich osiąga stan transformacji pozwalający zarówno samej Istocie, jak i jej instrumentom doświadczania (np. instrumentowi ludzkiemu) osiągnąć postać ekspresji scalonej, którą cechuje zestrojenie i harmonia z Inteligencją Źródła. „Genialne,” wykrzyknął Neruda, bardziej sam do siebie. „Czyni to tekst bardziej zrozumiałym. Nie ma, co do tego wątpliwości,” zaznaczył David. „Myślę, że udam się teraz do domu i uszczknę trochę snu. Potrzebujesz jeszcze czegoś zanim wyjdę?” „Nie, nic nie trzeba. Myślę, że wyjdę razem z tobą. Możesz przy wychodzeniu wziąć wydruki? Spotkamy się przy windzie za dwie minuty.” „Nie ma sprawy. Aha i przy okazji, Samanta przebudziła się ze snu regeneracyjnego. Evans odeskortował ją sprzed naszych biur zaledwie pięć minut temu. W pełni odzyskała siły i wydaję się czuć dobrze.” „Dzięki, David. Jestem ci wdzięczny za informowanie.” „Nie ma za co. Bez odbioru.” Neruda obserwował jak monitor ZEMI przechodzi w ciemnoszarą barwę. Skupił z powrotem uwagę na tekście sekcji pierwszej, przesunął kursor na frazę – Rzeczywistość Źródła – po czym niezwłocznie ukazała się definicja. RZECZYWISTOŚĆ ŹRÓDŁA Pierwsze Źródło żyje w Rzeczywistości Źródła. Rzeczywistość Źródła to wymiar świadomości, który bezustannie poszerza granice ekspansji – krańcową krawędź rozwoju i ewolucji dla całości świadomości. W każdym fragmencie tego dynamicznie poszerzającego się królestwa zawsze zawarta jest Rzeczywistość Źródła. Można ją porównać do wewnętrznego sanktuarium Pierwszego Źródła lub inkubatora ekspansji kosmologicznej. Nie istnieje dla niej żadna lokalizacja w postaci miejsca w czasie, jako że istnieje ona poza czasem i nie-czasem. Rzeczywistość Źródła jest spoiwem dla czasu i nie-czasu, całkowicie niewidocznym, a pomimo to absolutnie realnym. Wstał, zdając sobie sprawę, że musi już zamknąć system i iść w kierunku windy. Zauważył, że czuje swoje ciało jakoś inaczej, tak jakby straciło ono na wadze, a on sam był teraz mieszkańcem wydłużonego, niezbyt skoordynowanego, młodego łabędziego ciała. Jego głowę zaprzątały myśli o Samancie. Cały jego świat wydawał się znajdować w kompletnym zgiełku, mimo że czuł się wyciszony, jakby przebywał w środku oka cyklonu, podczas gdy wszystko wokół niego poddawało się destrukcji. Z jakiegoś powodu, w umyśle jego pojawiła się myśl, że musi porozmawiać z Emily. Wyłączając umieszczone pod sufitem halogenowe oświetlenie, Neruda głęboko westchnął. Poczuł się osamotniony bardziej niż kiedykolwiek, bardziej nawet niż wtedy, gdy będąc kilkuletnim dzieckiem przeżył śmierć swojej matki. Wiedział, że jego dezercja jest nieunikniona. Nie miał innego wyboru, jak odnaleźć dziewczynę o imieniu Lea, która nosiła w sobie klucz do tej wspaniałej tajemnicy. Siły nim kierujące były potężniejsze od jego osobistej woli. Czuł jak wspierają go w kierunku przyszłości, lecz ich twarze zamazane były w nieprzeniknionych płomieniach transformacji, które zewsząd go otaczały. Opuszczając laboratorium komputerowe uśmiechnął się do kamer ochrony. Część jego myślała już o wzywającej go wolności, ale też o niebezpieczeństwie, które bez wątpienia wiązało się z jej uzyskaniem.